„Zaczarowana zagroda” Anna i Czesław Centkiewiczowie
Mała niepozorna, i dosyć cienka książeczka z pingwinkiem na okładce, która przypomniała mi cudowne lata beztroski. Och jak cudownie byłoby znowu stać się dzieckiem.
Jest to bardzo wzruszająca książka, jak dla mnie wyjątkowa pod każdym względem. Zarówno wizualnym jak i merytorycznym. Głównym bohaterem tego opowiadania jest przesympatyczny pingwinek, którego nie spsób nie lubić. Akcja dzieje się na Antarktydzie, gdzie utworzono Stację badawczą imienia profesora Dobrowolskiego. Stacja ta powstała by można było badać zachowania i zwyczaje pingwinów. Szef ekipy naukowej odpowiedzialny za całą akcję wpadł na świetny pomysł oznaczenia pingwinów poprzez ich zaobrączkowanie. Ale czy mu się to uda, czy jego pomysł będzie do zrealizowania. Jak poradzi obie z pingwinami które co prawda nie latają, ale za to są bardzo szybkie i niezwykle inteligentne. Czy pingwiny dadzą się zaobrączkować?
Nie zdradzę Wam całej tej wspaniałej historii, ale mam nadzieje że zainteresowałam na Was moi drodzy czytelnicy. Dla mnie jest to bardzo pozytywne opowiadanie. Zachęcam Was abyście po nią sięgnęli i odkryli ja przed dziećmi.
„Zaczarowana zagroda”
Autor: Alina i Czesław Centkiewiczowie
Ilustracje: Agnieszka Żelewska
Rok wydania: 2016
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 32
Format: 20 x 25 cm
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena katalogowa: 11,90
Sugerowany przedział wiekowy: 6-10 lat
I kolejna super propozycja dla dzieci, książka z mojego dzieciństwa, kiedyś szkolna lek.tura
„Czarna owieczka” Jan Grabowski
Akcja tej opowieści rozgrywała się w maleńkiej wiosce, gdzie w niewielkim domku mieszkały dwie siostry. Dziewczynki nazywały się Popiołek. Mieszkały one tam ze swoim tatą, który był listonoszem. Dziewczynki i tu wam zdradzę tajemnicę były bliźniaczkami, i były do siebie podobne jak 2 krople wody. Zosia i Wisia różniły się tylko kolorami wstążek, jakie nosiły we włosach. Jedna miała niebieską a druga czerwoną. Miały w domu małą czarna owieczkę którą nazywały Perełką. Wszędzie chodziły wraz z owieczką Perełką i prowadzały ja na czerwonej smyczy.
Perełka była dla nich najważniejsza i dziewczynki bardzo ją kochały. Od kilku dni jednak siostrzyczki nie wychodziły ze swoją Perełką z domu. I był to znak, że dzieje się coś złego. Pewnego dnia Zosia i Wisia biegły zalane łzami i były bardzo wystraszone. Powiedziały, że Perełka nie żyje. Zachorowała i niestety po kilku dniach odeszła z tego świata.
A kim była „Czarna owieczka”? To oczywiście córka Perełki, która po śmierci swojej mamy trafiła do psiej budy i wychowuje się razem ze szczeniakiem. Najbardziej dziewczynki martwiły się losem małej Metki córki Perełki dlatego, że owieczka była zbyt mała i słaba, aby można było ją karmić mlekiem z butelki. Bardzo długo zastanawiano się nad jej przyszłością i ostatecznie zdecydowano, że wychowaniem małej zajmie pies. Wynika z tego potem bardzo dużo zabawnych sytuacji. Metka bo tak nazwały ja dziewczynki sypia w psiej budzie, obszczekuje gości, i biega po podwórku z kością w zębach! Prawdziwy z niej pies podwórkowy.
Bardzo zabawna, niezwykle wzruszająca opowieść a ilustracje Anny Wielbut, bardzo mnie urzekły 🙂 Uważam, że warto poznać lub przypomnieć sobie z dzieciństwa historię małej Metki napisanej przez Jana Grabowskiego dlatego też zamieszczam tą recenzję. Poręczny format i dość duża czcionka sprawiają, że jest to idealna książka do samodzielnego czytania dla dzieci!
„Czarna owieczka”
Autor: Jan Grabowski
Ilustracje: Anna Wielbut
Rok wydania: 2016
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 32
Format: 20 x 25 cm
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena katalogowa: 11,90
Sugerowany przedział wiekowy: 6-10 lat
Wyniki konkursu z książeczkami.
Po długich i burzliwych naradach książeczki otrzymują:
Plus specjalne wyróżnienie od nas dla:
Beata Kandzia – nagroda niespodzianka 🙂
Czekam 2 doby na przesłanie do mnie danych adresowych z numerem telefonu.
Czekam do poniedziałku 15 lutego.
A już dziś zapowiadam konkurs książkowy, który ruszy jutro. Bedą piekne Bajki do wygrania.
Może ktoś zganie, ich recenzja nie dawno była na blogu?
„Czarnej owieczki” nie znam, ale „Zaczarowana zagroda” również i mi przypomniała beztroskie dzieciństwo 🙂
Cudowne książeczki, niestety nie znam ich 🙁 Ale czytając recenzję człowiek zapomina o cały świecie
i przenosi się w świat beztroskiego, błogiego dzieciństwa. Wspaniale, że są jeszcze takie piękne książki,
chwytające za serduszko i przenoszące nas w świat szczęśliwego dzieciństwa 🙂