Jak przygotować się na pierwsze wyjście z dzieckiem w góry? Jaki szlak wybrać, by nie zniechęcić malucha a zaszczepić w nim chęć do górskich wędrówek i podróży małych i dużych? Dla mnie góry są piękne o każdej porze roku. Oboje uwielbiamy je jednakowo latem, wiosną czy zimą. Każda pora roku odkrywa ich piękno. Od dawna chcieliśmy zabrać na szlak naszą najmłodszą pociechę w góry latem. Na naszą pierwsza podróż wybraliśmy Gorce i Pieniny. Plan na wiosenne podboje z Jasiem to Tatry i Bieszczady. Na początek przygody z górami, małymi krokami z dzieckiem w góry proponuję Pieniny. To że da radę i jest wytrzymały udowodnił nam w czasie 4 – dniowej autokarowej podróży do Pragi.
W góry z dzieckiem
Wycieczki w góry z małymi dziećmi są wspaniałym doświadczeniem, próbą sił i radzeniem sobie z własnymi słabościami. Jednak górskie podróże z małymi dziećmi mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. I jeżeli ktoś twierdzi, że górskie wycieczki są dla małego dziecka za trudne, męczące, że to rodzice próbują sobie udowodnić coś, kosztem dziecka to się z nim nie zgodzę. Wszystko zależy od obranej trasy i przygotowania się do takiego wyjścia z maluchem. Dla nas te kilka dni spędzone w górach najpierw w Górskim Raju w Gorcach, w okolicach Poręby Wielkiej a potem w Tatrach Słowackich i Pieninach, to był bardzo intensywny czas, dostosowany jednak do możliwości 5-latka.
Czas spędzony w górach, na górskich szlakach to było niesamowite przeżycie zarówno dla nas, jak i dla niego i całkiem nowe doświadczenie. Jak dotąd z takim maluchem nie mieliśmy okazji wędrować aż do tego roku. Od kilku lat z maluchem, bardzo aktywnie spędzamy czas zimą w górach. Przez ostatnie lata uwielbiamy okolice Korbielowa.
Pieniny i piękne góry u podnóża Tatr
Sokolica i Trzy Korony to dobrze znane mi pienińskie szczyty. Myślę, że na początek górskich podbojów są idealne na pokonanie ich z małymi dziećmi. Widok z Sokolicy to dla mnie jeden z najpiękniejszych widoków w polskich górach. Droga na szczyt pomino, że czasem trudna, kręta i zawiła daje niesamowitą satysfakcję.
Sokolica, nasz pierwszy górski szczyt z dzieckiem
Sokolica to bardzo popularniejsze miejsce w Pieninach. Szczyt ten wznosi się na wysokość 747 metrów n.p.m. Ze szczytu możemy podziwiać wijącą się w dole rzekę Dunajec. Na samym szczycie znajdują się reliktowe sosny. Podobno najstarsza z nich może mieć przeszło 500 lat. Najprawdopodobniej nazwa szczytu wzięła się z zamieszkujących tam kiedyś sokołów.
Droga na sam szczyt — na Sokolicę z dzieckiem
Naszą wspinaczkę na Sokolicę rozpoczęliśmy w Krościenku nad Dunajcem, przy znaku Pienińskiego Parku Narodowego. Spacer nad Dunajcem w kierunku Sokolicy był naprawdę niesamowitą frajdą. Piękne widoki przez całkiem spory odcinek drogi nad szepczącym Dunajcem to wspaniałe doznanie. Po pokonaniu, około 800 metrów, niezwykle malowniczą trasą dla pieszych nad samiuśką rzeką, odbiliśmy w prawo. Od tej chwili rozpoczęła się nasza pierwsza wspinaczka w górę. Pierwsza nasza górska trasa z Jasiem była oznaczona na zielono.
Zielonym szlakiem dotarliśmy do Przełęczy Sosnów, gdzie zrobiliśmy sobie króciutką przerwę na zupę pomidorową. Prawdziwy 5-letni turysta zawsze nosi termos z pomidorową we własnym plecaku. Po krótkiej przerwie, dotarliśmy na sam szczyt, skąd podziwialiśmy wspaniałe widoki, ale o tym za chwilę.
Od Przełęczy Sosnów na szczyt Sokolicy, to około 15 minut drogi, którą pokonaliśmy, dotrzymując kroku Jasiowi, tak by nie pośpieszać go i nie zniechęcać naszego małego dzielnego piechura. Całą trasę w górę Jasiek pokonał na własnych nogach bez marudzenia. Ostatnie podejście to dla małego dziecka to może być dość trudna trasa do pokonania, na której trzeba bardzo uważać. Mnie zdecydowanie chyba łatwiej się wchodziło, niż schodziło po śliskich kamieniach.
Tym bardziej, że podczas wyjazdu dorobiłam się kontuzji kolana. O upadek na tym odcinku naprawdę nie trudno. Nagrodą za trud wspinaczki były otaczające nas widoki i piękne krajobrazy. Przed nami rozpościerał się przepiękny widok tatr mieniących się w słońcu i fantastyczny widok na Dunajec wijący się u podnóża Sokolicy.
Za co kocham góry i piesze wędrówki?
Góry i piesze wędrówki uwielbiam za to, że można tam naprawdę wypocząć, pomimo zmęczenia fizycznego. Czasem warto pobyć w ciszy, posłuchać szumiącego potoku i odpocząć od miejskiego gwaru. Niestety Tatry, pomimo tego że je uwielbiam, latem szczególnie pod koniec wakacji przeżywają oblężenie, więc my, by uniknąć tłumów, pobyć w ciszy i pokazać naszemu synkowi piękno gór zdecydowaniśmy się na Pieniny i wybraliśmy dość łatwe wejście na Sokolicę.
Sokolica dla mnie to chyba najbardziej malowniczy pieniński szczyt. Czy było warto? Zdecydowanie tak i polecam właśnie tę górę na pierwsze wspólne podróżowanie z dzieckiem po górskich szlakach. To był nasz debiut górski i sezon na wspólne zdobywanie szczytów z Jaśkiem uważamy za otwarty. Planów mamy naprawdę wiele, a pięknych tras do przejścia z Jasiem jeszcze więcej.
Cenne wskazówki jak przygotować się do wyjścia na górski szlak z dzieckiem:
- Najważniejsze to tak dobrać trasę tak , by nie zamęczyć malucha.
- Przygotować odpowiednią ilość picia, jedzenia i odzieży na zmianę pogody.
- Warto pamiętać o podręcznej apteczce i środkach na komary i kleszcze.
- Warto pamiętać, że zarówno na szczycie jaki podczas drogi nie możemy malucha spuścić choćby na chwilę z oczu, w niektórych miejscach bywa tam naprawdę niebezpiecznie. Jest sporo śliskich kamieni i istnieje duże niebezpieczeństwo upadku.
- Bardzo ważne są buty dla dziecka, na pewno choćby w tak łatwą trasę, jak ta na Sokolicę, nie powinniśmy zabierać dziecka w trampkach i sandałach. Odradzam też latem zimowe buty z futerkiem.
Czas wejścia i zejścia z dzieckiem na Sokolicę?
Pokonanie trasy na Sokolicę od strony Krościenka w obie strony, zajmuje około 2,5 do 3 godzin, z uwzględnieniem naszej przerwy na zupę w Przełęczy Sosnów i dłuższej przerwy już na samym na szczycie Sokolicy. Mieliśmy pokusę, by z Sokolicy pójść na Trzy Korony, jednak ze względu na ograniczenia czasowe postanowiliśmy tę wyprawę odłożyć na kiedy indziej. Takie osoby też widziałam.
Możliwe jest również wejście na Sokolicę od strony Szczawnicy. Z tego miejsca na szczyt prowadzi niebieski szlak. Wyruszając z tego kierunku, natkniemy się na dodatkową atrakcję, którą jest przeprawa przez Dunajec na drugą stronę rzeki. Koszt takiej przeprawy nie jest duży i wynosi 3 zł za osobę dorosłą i 1,5 zł za dziecko.
Kilka ciekawostek dotyczących Sokolicy:
Przy wejściu na Sokolicę, prawie przed samym szczytem, płacąc za bilet wstępu, warto dla malucha zakupić medal z Sokolicy. Koszt zakupu medalu to 5 zł, a radość dziecka bezcenna. Koszt wejścia na szczyt to 5 zł dla osoby dorosłej, 2,50 zł dla dziecka.
A po wejściu czekały na nas już tylko piękne widoki na okolicę. Chyba wszyscy byliśmy tak samo zachwyceni. Co prawda na Sokolice wchodziliśmy kilka lat temu, ale to była inna wyprawa. Wyprawa bez dziecka .
A teraz kilka zdjęć z wejscia na samą górę:)
Krościenko, Czorsztyn, Kluszkowce – okoliczne atrakcje:
– Spływ Dunajcem z flisakami ze Sromowców Wyżnych do Szczawnicy lub Krościenka,
– przeprawa na drugi brzeg Dunajca po zejściu z Sokolicy,
– odwiedziny na Zamku w Niedzicy i Czorsztynie, (zaliczone)
– zapora w Niedzicy, (zaliczone)
– rejs statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim,
– pobliskie Kluszkowce i wjazd kolejką linową na górę Wżdzar, (zaliczone)
-fantastyczny tor saneczkowy w Kluszkowcach u podnóża góry Wżdzar(zaliczone).
Ciekawostka góra w Kluszkowcach jest wygasłym wulkanem. Ta informacja bardzo zaciekawiła Jasia. Na szczycie jest odlew smoka i zamknięte na kłódkę smocze jajo. To jest na pewno super atrakcja dla maluchów.
Wypad w Pieniny w końcówce wakacji był doskonałym pomysłem na wypad z dzieckiem. Na szlakach spotkaliśmy bardzo dużo rodzin z naprawdę małymi dziećmi, którzy tak jak my postanowili odpocząć z dala od zgiełku miasta. Jest tu w szczycie sezonu dużo mniej ludzi niż w Tatrach. Starajmy się wyruszać na szlak jak najwcześniej, aby móc w spokoju delektować się pięknymi widokami.
To bylo bardzo intensywne 6 dni. Zaliczyliśmy spacer ścieżką w koronach drzew na Słowacji, mieliśmy okazję pospacerować po Gorcach i Gorczańskim Parku Narodowym, Byliśmy w Rabce i Parku Zdrojowym, odwiedziliśmy Kluszkowce, Zamek w Niedzicy i Czorsztynie. Pojeździliśmy krzesełkiem w górach, były szaleństwa na torze saneczkowym. Na koniec szaleliśmy w Rabkolandzie i to bylo zwięczeniem naszych wakacji w górach.
Lubicie góry i górskie szlaki? Kiedy po raz pierwszy pojachaliście z dziećmi w góry?
Ależ tam pięknie jest 🙂 Tyle ciekawych miejsc jest w górach, kiedy my to wszystko zobaczymy?
Faktycznie miejsc w górach do odwiedzenia cała masa. Co najważniejsze Jasiowi się bardzo podobało.
Uwielbiam góry, córka tez polubiła! Ten szlak wygląda na bardzo przyjemny, spodobałby się naszej wędrowniczce 🙂
Ale piękne widoki . Uwielbiam takie wycieczki
Ja cały czas myślałam, że dzieci w tym wieku jeszcze za małe na góry i zwlekałam. Chyba w przyszłym roku trzeba coś wymyślić i pojechać.
Zdjęcia piękne, super miejsce. Już widzę moich chłopaków, jak ich ganiamy po górach ?. Jak podrosną, też się wybierzemy na taką wyprawę.
Widoki cudowne, bardzo lubię wycieczki w góry.
Agata za mała, ale Kuba byłby zachwycony takimi widokami
Mimo zmęczenia, uśmiech na twarzy – to jest to!
Nasz pierwszy szczyt z Bąblem to była Ślęża, a drugi – Szczeliniec. Za może i w tamte rejony kiedyś się wybierzemy 🙂
Pięknie, podoba mi się. Wytrwały ten wasz Jasiek 🙂
Genialny sposób na spędzanie wolnego czasu z dzieckiem, to jest niesamowita nauka dla takiego brzdąca. Super!
Byłąm raz w górach i mimo że nie są one dla mnie tak dostępne jak dla innych, bo jestem na wózku, bardzo chciałabym tam wrócić.
Cudowne zdjęcia! Prawdziwa wakacyjna przygoda, własnie takie wypady dzieci zapamiętują na całe życie. Góry też kiedyś odwiedzimy 🙂
Ciekawe przeżycie zarówno dla dziecka jak i dla rodzica, które pierwszy raz zabiera dziecko w takie miejsce
Świetny i wartościowy wpis! Mój maluch ma dopiero 10msc więc nasza pierwsza wyprawa będzie wyglądać jeszcze nieco inaczej, ale trasa wydaje się przyjazna również dla nas. Świetny pomysł z medalem!
Piękny tekst!! uwielbiam takie poradniki
Byłam na sokolicy pare lat temu piękne miejsce, bardzo lubie takie wycieczki i jak córka podrośnie chce aby uczestniczyła razem z nami w tego typu wypadach. Brawo dla synka że pokonał taką trasę 🙂
wow sporo udało wam sie zobaczyc
Gratulacje! Góry z dzieckiem są wspaniałe:)
Ja najbardziej kocham góry jesienią 🙂 Wierzę, że mój synek też je pokocha.
Świetne macie te zdjęcia, takie ekspresyjne 🙂
Musimy się w końcu z naszymi w góry wybrać
Ja pierwszy raz pojechałam z dziećmi w góry 2 lata temu jak młodsze dziecko miało niecałe 6 lat i też wybieraliśmy nie za długie trasy, żeby dzieci nie zniechęcić. W tym roku starsze dziecko przed wyjazdem w góry strasznie marudziło, że czemu musi jechać, że to nie jest jego pasja tylko moja a w trakcie chodzenia po góra powiedział, że teraz to jest też jego pasja 😀 W Pieninach byłam kilkanaście lat temu jeszcze bez dzieci i właśnie na Sokolicę wchodziłam w sandałach, bo był taki upał, że w każdych innych butach bym się ugotowała, ale schodziłam już w super profesjonalnych górskich butach (musiałam je sobie wnieść w plecaku), bo o kontuzję nietrudno.
Super! My kochamy góry tak samo , jak morze. Przynajmniej dwa razy w roku wybieramy się, żeby zdobywać jeszcze te niższe szczyty w Tatrach czy Bieszczadach. U nas w górach świętokrzyskich też jest co robić 🙂
W Pieninach jeszcze nie byliśmy. Za to mieszkamy na Podbeskidziu, więc w sumie w góry jeździmy często na jednodniowe wycieczki. Wcześniej wybieraliśmy szczyty, na które da się wjechać kolejką. W tym roku za to zdobyliśmy pierwszy raz z córką pieszo Dębowiec. To niewielki szczyt po tylko 500m, ale córka ma 2,5 roku. Teraz za to byliśmy w Bieszczadach i udało nam się pochodzić po Połoninie Wetlińskiej.
Super zdjęcia, teraz sam bym się wybrał:)
Ile pięknych zdjęć! Tylko potwierdzają moją opinię, że góry są bliżej Boga!
Dzień dobry
Właśnie wróciłam z moimi Zuchami z Sokolicy – Paweł lat 3 i Michał lat 5 🙂 to była ich pierwsza wyprawa w góry i mam nadzieję ze nie ostatnia. Mimo ze trasa (dokładnie ta opisana w poście) zajęła nam dokładnie 4h z kilkoma przerwami 5min to chłopcy nie marudzili a energii mieli po tym „spacerze” więcej niż ja 😉 potwierdzam, ze ostatni fragment na szczyt jest dość trudny i wg mnie troszkę za ciężki dla 3latka nawet prowadzonego za rączkę (zwłaszcza jeśli chodzi o zejście po wysokich kamienicy), natomiast już takie 5latki powinny dać sobie radę. Szkoda że nie natknęłam się na wpis wcześniej bo niestety nie zakupiłam chłopakom medalu 🙁 ale wrócimy po nie w przyszłym roku… bo pięknie tam było. Szkoda tylko, że mam taki większy „rzut beretem” do tych Pienin.
Pozdrowionka z Katowic dla wszystkich początkujących obieżyświatów 🙂