Gonimy za własnymi marzeniami i tak powinno być, bo życie bez marzeń nie ma sensu. Jednak coraz częściej dochodzę do stwierdzenia, że nasze życie przypomina taką mydlaną bańkę, która w każdej chwili może się rozpaść na tysiące maleńkich cząsteczek. Często w tej ciągłej gonitwie nie doceniamy tego, co mamy tego, co dla nas jest najważniejsze. W chwili kiedy natrafiamy na trudności w swoim życiu i dosięgają nas kłopoty i czasem stajemy przed trudnymi wyborami dotyczącymi naszego zdrowia i życia. Kruchość naszego życia możemy porównać do takiej bańki mydlanej. Wystarczy jedna chwila i już jej nie ma. Bardzo często nie doceniając tego, co już ofiarowało nam życie. W pogoni za mydlaną bańką……,co nas czeka w życiu to jedna wielka niewiadoma?

W pogoni za mydlaną bańką.

Całe życie gonimy…..
Za pracą,
karierą,
wykształceniem
za pieniędzmi.

Kruchość naszego życia możemy porównać do takiej bańki mydlanej. Wystarczy jedna chwila i już jej nie ma.

Dopiero wtedy dociera do nas, jak wiele w życiu osiągnęliśmy. Że to, co mamy dla nas oznacza tak wiele. Że nie doceniamy tego, że jednak życie daje nam satysfakcję, radość, szczęście i spełnienie. Cieszymy się każdą najmniejszą drobną rzeczą, uśmiechem dziecka tym, że mogliśmy po raz kolejny je zobaczyć po przespanej nocy, że, wgramoliło się do naszego łóżka o 4 nad ranem i czeka na opowieści z naszego dzieciństwa. Które zawsze opowiadamy mu wieczorem.

Doceniam czas spędzony z nimi

Uwielbiam patrzeć, jak mój młodszy synek z uśmiechem na buzi biegnie za tą mydlaną bańką, nie mogąc jej dosięgnąć w swoje maleńkie łapki. Jak próbuje podskakiwać, by zamknąć ja w dłoni i zmienić w kropelkę wody. Od kilku dni codziennie puszczamy bańki i biegamy w kierunku, w którym wiatr je niesie. Często zderzając się ze sobą, kradnąc sobie buziaka i próbując je złapać w dłoń. Uwielbiam podziwiać dokonania starszego syna, jak pokonuje swoje lęki, skacząc na trampolinie i robiąc salta w powietrzu. Cudownie jest na chwilę zatrzymać się i dać się zwariować. Szaleć wspólnie z dzieckiem i oddać się temu szaleństwu. Uwielbiam patrzeć na Jasia, kiedy śpi, oddycha miarowo i często uśmiecha się przez sen. Wtedy myślę sobie, o tym co mu się przyśniło.

W tym wpisie chciałam się z Wami podzielić moimi przemyśleniami, by każdy z Was zastanowił się, co dla Was ma największą wartość w życiu. Czy kasa i pozycja zawodowa to wszystko? Być może będzie już za późno, jak za kilka lat okaże się, że wasze dzieci dorosły a Wy, tak niewiele pamiętacie z ich dzieciństwa?  Że w nim nie uczestniczyliście, goniąc za karierą często poza granicami naszego kraju. Dlatego bardzo ważne jest to, by to wszystko pogodzić, tak byście wy spełniali się zawodowo, ale również cieszyli się rodzicielstwem i czasem spędzanym na zabawach z Waszymi dziećmi. Bo być może za chwile nam tego czasu zabraknie. Dzieciństwo naszych dzieci tak szybko mija a my w pogoni za lepszym bytem czasem o tym zapominamy. Chyba jednak warto zwolnić, zatrzymać się na chwilę, rozejrzec sie dookoła.

Na zakończenie cytat z książki, którą przeczytałam w jeden dzień.

„Co jest najśmieszniejsze w ludziach:

Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem.

Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie.

Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości.

Żyją jakby nigdy, nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli”.

Paulo Coelho, cytat z książki (Być jak płynąca rzeka)

Po urodzeniu Jasia zatrzymałam się na 3 lata, teraz powoli wracam do innego świata, choć wolałam bardziej ten nasz domowy wspólny świat. Choć teraz zaczynam myśleć bardziej o sobie i o realizacji własnych marzeń, czas spędzony z Jasiem w domu to był najcudowniejszy czas w moim życiu, pomimo wszystko.

  W pogoni za mydlaną bańką

 *Chcesz zostawić po sobie ślad lub podzielić sie swoimi przemyśleniami w tym temacie, zapraszam.

41 thoughts on “W pogoni za mydlaną bańką”

  1. Wspanialy, prawdziwy tekst! Stwierdzam, że muszę trochę zmienic swoje podejscie do życia, a przede wszystkim do obowiazkow.. bo choć ciesze się z najdrobniejszych rzeczy, to ich obraz przesłania mi szara codzienność, ktora w gruncie rzeczy przy Tobiaszu jest taka nieważna… chcę czerpac z chwili jak najwiecej!
    P.s też uwelbiamy puszczac banki, a Tobi już od rana wola „baki baki,” (bo, przy okazji sie pochwalę, w zeszlym tygodniu zaczął mowić! I to dosc trudne wyrazy 🙂

    1. Gratuluje Tobiemu, rozwoju. Cudownie jest obserwowac nasze dzieci. Własnie chodziło mi o to, że dzieciństwo naszych dzieci tak szybko mija a my w pogniza leszym bytem czasem o tym zapmnamy

  2. Widzę, że mamy podobne przemyślenia 😀 Tylko ja gonię zająca w tytule, a Ty bajkę mydlaną 😉
    Podoba mi się jak CI się udało to fajnie ująć, zwłaszcza ten fragment mnie ujął: „Jednak coraz częściej dochodzę do stwierdzenia, że nasze życie przypomina taką mydlaną bańkę, która w każdej chwili może się rozpaść na tysiące maleńkich cząsteczek. ” 🙂

  3. Dużo w tym prawdy, ale w ludziach nie zmienimy tego, że gonią za pieniądzem. Wpojono im przekonanie, że najważniejsze jest mieć, a nie być. I tego samego uczą się ich dzieci.

  4. Bardzo dobry wpis 🙂
    Warto czasem się zatrzymać i zastanowić nad tym co posiadamy, oraz nad tym co tracimy, wciąż biegnąc do przodu.
    Uwielbiam Paulo Coelho 🙂
    Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu… Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę pełnej satysfakcji z życia 🙂

  5. Bardzo prawdziwy i bardzo mądry tekst! Łatwo zagubić się w gonitwie dnia codziennego, ale ja mam to szczęście, ze mieszkam w miejscu, w którym żyje się wolniej i naprawdę doceniam to co mam i co otrzymałam, a otrzymałam wiele 🙂 I podobno, tam mi mówią, to po mnie widać 🙂

  6. Dużo w tym prawdy.. nie jest łatwo pogodzic pelnoetatowa pracę z wychowaniem dziecka. Odkad wróciłam do pracy marzę aby moj dzień pracy trwał 6h zamiast 8. Nie oszukujmy sie malo ktos z nas pracuje efektywnie 8h. Przy krótszym dniu pracy zostalo by sporo czasu dla dziecka:)

    1. Tym bardziej sie cieszę. Wiem, że ma swoich zwolenników i tych który z jego cytatów sobie żartują. Ja osobiście go bardzo lubię.

  7. pieknie napisane jak zawsze;),zgadzam sie we wszystkim często tak patrze na moje córeczki i mysle -Boze jakie ja mam szczęsćie nic mi wiecej nie potrzena moje marzeni spełniło sie .Cieszmy sie z drobnych rzeczy,z chwil które spedzamy z bliskimi

  8. Jestem tego samego zdania. Najważniejsze to cieszyć się chwilą, tym co mamy. Czas tak prędko ucieka ,dlaczego mamy później czegoś żałować. Dla mnie najważniejsza jest i będzie rodzina, to że mamy siebie w każdym momencie a reszta schodzi na drugi plan! 🙂 Dziecka i zdrowia nie wrócimy a pieniądze to rzecz nabyta.
    Świetny wpis 🙂
    Miłego wieczoru.

  9. Pięknie napisane Gosiu, zgadzam się z Tobą w 100%, choć zdarza się tak, że człowiek staje przed trudnym wyborem i musi wybrać.
    Czasy są jakie są i niestety często nie mamy wyboru, ze względu właśnie na rodzinę i dzieci, które kochamy ponad wszystko,
    dla których zrobilibyśmy wszystko.
    Osobiście cieszę się z tego co mam…z każdego uśmiechu, który widzę na twarzach moich dzieci…dziękuję Bogu za każdy wspólnie spędzony z nimi dzień.

  10. Zgadzam się – wielu z nas goni teraz za karierą, pieniędzmi, lepszym życiem. Szkoda tylko, że w tym pędzie zapominamy o tym, co najważniejsze – o innych ludziach…

  11. Podobnie jak Ty przeczytałam kiedyś tą książkę jednym tchem i te słowa mocno wryły mi się w pamięć! Powinniśmy każdy dzień wykorzystywać na maksa doceniając to, co mamy dookoła siebie. Tak łatwo skupić się na nieprzyjemnościach i narzekać na wszystko, a trudno tak po prostu się cieszyć z małych i banalnych rzeczy…!

  12. Życie ulotne bywa a blog Jaśkowe klimaty wciąż mnie zadziwia .Tutaj łączą się wszystkie pokolenia a każdy blog tutaj umieszczony życie mi odmienia .Rodzice wspaniale Nas wychowują i Naszymi sukcesami wciąż się radują .Na posty z bloga Jaśkowe Klimaty codziennie się czeka a ja jestem jak płynąca rzeka .Czasami trudno mnie okiełznać ,dogonić ale warto w swym życiu wszelakie żądze poskromić .Ludziom śmieszy się do dorosłości a blog Jaśkowe Klimaty sprawia mi wiele radości .Nikogo się tutaj nie trolluje tylko wartościowe ,pełne rodzinnego klimatu opisy dnia codziennego płynące w Jaśkowych Klimatach nam się funduje .

  13. Oj – ale to jest trochę tak, ze nam to się wpaja. Czy nie oczekujemy od dzieci, ze mają się spieszyć? Ten pośpiech odciąga je od teraźniejszości a z czasem, wyprowadza ze świata: „Tu i teraz”, no i właśnie – wywraca wszystko na opak. Niestety.
    Skupić się na tym, co teraz. Bez definiowania, etykietowania, bez oceniania. Dlatego ja nawet nie definiuję tego, co dla mnie najważniejsze. Mam w sobie to uczucie, to głębokie przekonanie – nazwanie tego, było by zbyt płytkie, dałoby mi za mało. Wiem i czuje co to jest, a każdego dnia pielęgnuję, by w każdej chwili na nowo się stawało.

    „Bądź zmianą, którą chcesz widzieć w świecie.” – to moje motto.

    Pozdrawiam.

    1. Piękne motto życiowe. Czasem sami nie wiemy czego tak naprawdę chcemy. Jednak dla mnie największą wartością w życiu jest moja rodzina.

  14. Przeczytałam, powoli… Zdanie po zdaniu, uświadamiając sobie co robię źle. Zanim w naszym życiu pojawiła się ta przepiękna istotka pamiętaliśmy o sobie, o naszej miłości, teraz jest inaczej. Ja jestem inna. Mam cudownego męża, kocham Go całym sercem, ale po narodzinach jakoś o Nim zapomniałam. Wiem, że dzieciątko jest najważniejsze, lecz o związek też trzeba dbać. Szczególnie wtedy należy pamiętać o sobie. A ja całkowicie się zatraciłam w macierzyństwie, w obowiązkach przy dziecku, dla Niego nie mam już siły ani czasu. Zastanawiam się czy to minie, czy wrócę do siebie, ale trwa to już 8 miesięcy…A ja jestem tylko mamą, a zapomniałam, że jestem też żoną 🙁 Wiem, wiem powinnam to rozdzielić, myśleć o obojgu. Trudne to dla mnie. Oby ten wpis dał mi więcej siły, tak bardzo pragnę być idealną mamą…ale i żoną. A z każdą chwilą dalej mi do tego. Wpis jest dla mnie motywacją, przypomnieniem. Dostałam kopa 🙂 Przemyślałam, mam nadzieję, że zmienię swoje postępowanie. Będę mamą i żoną równocześnie, nie zapominając o żadnym z moich skarbów. Szczególnie, jeśli mamy w planach powiększenie naszej trójeczki. Wtedy dopiero będę potrzebowała zapału 🙂 Dziękuję :*

  15. Ach, prawdziwe słowa. Prawie rok temu wyjechaliśmy za granicę, uważając że nie mamy przecież nic do stracenia. Okazało się dopiero po wyjeździe, że mieliśmy bardzo wiele i wróciliśmy to odzyskać… I teraz lepiej doceniamy to, co mamy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *