Każdy z nas ma swoją historię, własne życie, wspomnienia i piękne kadry. Historię utkaną z pięknych doświadczeń, wspomnień, o których chciałoby się pamiętać. Dotyczy to wspomnień związanych z naszymi dziećmi. Te wspomnienia zazwyczaj wywołują uśmiech na naszych twarzach, radość i chwile, w których odnajdujemy spokój i wytchnienie. Część z nas potrzebuje, aby sprawy osobiste były prywatne i zachowane dla rodziny i znajomych. A część z nas chce się dzielić swoim życiem i innymi.
Przez pierwsze 2 lata byliśmy z Jasiem prawie nierozłączni, przytulałam, nosiłam na rękach. Dla mnie to był najwspanialszy czas. Po tym, jak przy starszym synu wróciłam po 4 miesiącach do pracy, dziś wiem, jak wiele straciłam. Nie widziałam pierwszych kroczków, prób raczkowania po prostu umknęło mi bardzo wiele z naszego wspólnego życia. Z młodszym synkiem postanowiłam to zmienić i udało mi się. Decyzja o tym, że przez pierwsze lata życia osobiście będę sprawowała opiekę, nad moim smykiem była jedna z najlepszych decyzji w życiu. Być może przesadziłam w druga stronę i aż za bardzo wkręciłam się w macierzyństwo, ale na pytanie, czy żałuję?, odpowiadam nie. Bo czy można byłoby żałować czasu spędzanego z własnymi dziećmi. Najważniejsze co możesz dać dziecku! Być blisko, kochać, przytulać, co jeszcze…
Wiem, jaką radość daje mi wychowywanie dzieci, wiem też ile trudu, pracy i czasu trzeba w nie włożyć. Pierwsze lata życia naszych bywają stresujące, dochodzą, kolki, choroby, ząbkowanie i wiele innych trudności. Jako rodzicie, wciąż boimy się krytyki, oceniania przez innych i często zadajemy sobie pytanie, „czy wszystko robię to dobrze?”, „czy podołam”, „czy dam radę wychować szczęśliwe dzieci”. Myślę, że dam i Wy też dacie radę cieszyć się rodzicielstwem i brać z niego garściami. Nie przejmujcie się opiniami innych, ludzie tak łatwo oceniają. Więcej wiary w siebie. Dla mnie macierzyństwo to najpiękniejsza rola w moim życiu.
Dziecko kocha bezwarunkowo, możemy się tego od nich uczyć
Miłość, uwaga i bliskość. To priorytety w moim macierzyństwie. Nikt nigdy mnie tego nie uczył, ale z chwilą urodzenia się mojego pierwszego synka wiedziałam, że zrobię wszystko by kochać go, dbać o niego i chronić go. Kiedy po kilkunastu latach, po raz kolejny zostałam mamą, przytulania, okazywania sobie czułości, mówienia co dzień, „Kocham Cię synku”, i bycie tuż obok, na wyciągnięcie ręki to dla mnie priorytet. Jasiek uwielbia te chwile, chwile, które są tylko nasze. Nie wyobrażam sobie zasnąć bez przeczytania książki i wspólnych pieszczot. Tego nauczyły mnie moje dzieci. Jestem mamą więc to normalne, dla każdej mamy jej dziecko lub dzieci są najważniejsze.
Dziecięce zachwyty, dziecięce radości i pokonywanie trudności
Nie bez powodu pokazałam wam to zdjęcie, zostało ono zrobione na chwilkę przed tym, jak moje dziecko stanęło pewnie na nogach i zrobiło kilka samodzielnych pierwszych kroków. Takich wspomnień, magicznych chwil, miejsc w których, wydarzyło się coś niezwykłego, jest całkiem sporo. Wiadomo, my mamy pamiętamy szczególnie takie momenty. Do dziś pamiętam jak w dzień mamy na spacerze w Arkadii, nagle moje dziecko zaczęło na cały głos wołać, mama, mama, mami, mama. To był kolejny wyjątkowy dzień, w dzień mamy mam urodziny więc piękny prezent otrzymałam wtedy od mojego synka. Do dziś też mam w pamięci jego radość, kiedy po raz pierwszy w życiu zobaczył psa. Pisk i śmiech to pamiętam z tamtego popołudnia.
Jednak zdjęcie, które pokazałam Wam wyżej to zdjęcie to wspomnienie, które udało mi się zachować na fotografii. To jedna z naszych wielu historii, które pamiętam. Czasu beztroski, zabawy i niesamowitej bliskości między nami. To nasza chwila, którą chcę zachować w pamięci na zawsze, i pewnie mi się to uda. Bo kiedy ktoś pyta, a kiedy Jaś zaczynał chodzić, od razu pojawia się ten obraz, jego zmaganie się z trawą, upadek na pupę i kolejna próba pokonywania własnej słabości. Krok milowy który, każdy maluszek ma do pokonania. Śmiało mogę napisać, że to taka nasza magiczna chwila.
Dziecięca beztroska, dziecięce zachwyty- nie podcinaj małych skrzydeł
Na tym zdjęciu, kiedy kolejny raz próbował na własnych nogach pokonać drogę do mnie, widać było, jak wyrywa się do samodzielnego chodzenia, ten dzień był przełomowy w naszym życiu. Jasiek po raz pierwszy odważył się i puścił się podparcia. Poszedł, przeszedł kilka kroków po to, by z uśmiechem upaść na tyłek. Uśmiech nie znikał mu z twarzy, a ja wiedziałam, że sama mogę się wiele od niego nauczyć. Tego, jak radzić sobie z przeszkodami w życiu, że nie warto się poddawać tylko śmiało iść do przodu. To był wyjątkowy dzień, dla nas obojga. Ja po raz kolejny uzmysłowiłam sobie, że dzieciństwo moich dzieci zależy przede wszystkim ode mnie, a ja z kolei mogę się wiele od nich nauczyć.
O radości
Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższą jest radość pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość tryumfu i szczęście samodzielności, opanowania, władania.
Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie. J. Korczak.
Przez pierwsze 2 lata życia to ja byłam dla niego najważniejsza, z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać, ale wciąż jestem bardzo blisko, czujna i na wyciągnięcie ręki, wtedy kiedy mnie potrzebuje. Przytulanie, zabawa, uśmiechy, pierwsze wspólne czytanie, szaleństwa na dywanie, zabawa to nasza przeszłość i przyszłość. Do dziś mamy swoje małe rytuały jak zasypianie z książką, wspólne spacery, szaleństwa na podłodze. Do tego podobno najbardziej nadaje się mama. Więc jestem, szaleję z nim, zniżam się do parteru i czerpię z macierzyństwa garściami. Piszę dla niego pamiętnych, prowadzę zapiski w magicznym zeszycie, tak by za kilkanaście lat mu to wszystko przekazać.
W ŻYCIU WAŻNE SĄ TYLKO CHWILE **KONKURS**
Mam też niespodziankę dla Was. Marka Enfamil stworzyła nowe wyjątkowe miejsce dla mam w sieci, powiązane z klubem, o którym już wam kiedyś wspominałam EnfaMama tu-klik. Miejsce to służy do zamieszczania własnych historii wraz ze zdjęciami związanymi z życiem i rozwojem dzieci. Nowe miejsce stworzone przez markę Enfamil to również okazja do wygrania ciekawych nagród, w najbliższym miesiącu czeka na was kolorowa i mięciutka mata edukacyjna Skip Hop.
Zobaczcie poniżej, jak w praktyce wygląda wizualizacja jednej z opublikowanych na portalu historii. Dzielenie się z innymi mamami historiami związanymi z rozwojem dziecka i zdobywaniem przez nie nowych umiejętności to nie tylko zdobywanie wiedzy od innych mam, ale i przyjemność z kontaktu z kobietami na podobnym etapie życia.
Jak wam się podobała nasza historia? Chcecie podzielić się swoimi? Dziś dzielę się jedną ze swoich historii, zapraszam❤ Może podzielicie się z nami waszą historią? Może to było pierwsze słowo, próby raczkowania, chodzenia a może świadomy uśmiech skierowany do Was ❤ . Zajrzyjcie koniecznie na https://www.enfamil.pl/wasze-historie i podzielcie się swoim szczęściem z innymi mamami. A więc ……… jaka jest Twoja historia ? podziel się nią na moim blogu i na stronie EnfaMama.
*Uwielbiam cytaty J. Korczaka, mam kilka swoich ulubionych, jeden z nich, wyjątkowo pasujący do tego wpisu znaleźliście w dzisiejszym tekście.
Warto kolekcjonować takie wspomnienia, by wracać do nich po latach. Kiedy dziecko już dorośnie – to jedyne, co nam pozostaje 🙂
Uwielbiam wspomnienia, te dobre oczywiście! te złe moja pamięć sama skasowała, prawie wszystkie 🙂
Miłości nauczył mnie mój mąż, a potem córka to wzmocniła 🙂
Uwielbiamy wspomnienia i staramy się wszystko zatrzymywać, a nagrody w konkursie świetne. Każdemu dziecku sprawdza się w zabawach
Cudowne są takie wspomnienia wspólnych chwil z dzieciaczkami 😉
To prawda. Ja niestety nie mogłam aż tak długo być z moją Młodą, ale teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Cieszę się, ze obecnie mamy mają dłuższy urlop macierzyński i bez większych wyrzeczeń mogą być dłużej z dzieckiem w domu.
Muszę koniecznie pomysleć nad zadaniem konkursowym. Jednak nie wiem czy umiem pisać tak pięknie jak ty <3
Mam nadzieję, że kiedyś zacznę miło wspominać macierzyństwo. Narazie jestem na etapie męki i udręki…
Wspomnienia są jak motory napędowe. W gorszych chwilach wystarczy tylko myślami wrócić do nich i od razu świat wydaje się piekniejszy
Ja mia wrócić do pracy pi pol roku, ale zostałam 🙂 Miloszek ma juz prawie 8 mies. A ja wiem ze to była najlepsza decyzja w moim zyciu. Inaczej tyle by mnie ominęło!?
Myślę, że nauka akceptacji siebie jest ogromnym darem, który możemy przekazać dziecku.
Mam kilka takich, które co jakiś czas odświeżam w głowie i na pewno będę je pielęgnować jak najdłużej.
Bardzo doceniam to, że mogę pracować w domu i że nie przegapiam żadnych ważnych momentów. Trochę żal mi tego, jak dużo (i jak daleko) pracuje mój mąż, bo widać, że młoda za nim tęskni. Kiedy więc jego nie ma, bo pracuje na drugich zmianach – zasypia spokojnie i dobrze śpi. Kiedy przy pozostałych zmianach mąż wieczorami w domu jest – młoda dostaje małpiego rozumu, bo chce się nim nacieszyć.
Moja szczęśliwa historia, w którą nie dowierzałam do dnia porodu. jest pięknym wspomnieniem związanym z dzieckiem.
Dwa lata staraliśmy się o drugie dziecko, a każdy test pokazywał 1 kreskę. Kiedy nadeszło święto wszystkich świętych pamiętam jak dziś stojąc nad grobem moich rodziców powiedziałam im z żalem. „Wy mnie zostawiliście za szybko, pozwólcie zatem cieszyć mi się drugim upragnionym dzieckiem, abym nie czuła się samotna”. przyszedł początek grudnia i czas kolejnej miesiączki, której ….. nie było.
OKres spóźniał mi się 10 dni. Nie podejrzewałam ciąży, tylko kolejny torbiel ja jajniku. Kiedy jednak w pracy w aucie prawie puściłam pawia wiedziałam już, że to chyba sprawka moich rodziców .:) jednak do dnia porodu wiedząc, że jestem w upragnionej ciąży nie mogłam w nią uwierzyć. 🙂 Moje piękne wspomnienie z drugim dzidziusiem 🙂 POmimo, iż Kasia była wtedy pływającą fasolką <3
Cudowna i wzruszająca 🙂 jak zwykle
Wspomnienia są cudowne i warto je pielegnowac
Chyba każda mama lubi opowiadać o swoim dziecku, więc fajnie że jest takie miejsce gdzie wszystkie razem możemy się spotkać 🙂
Ja od miesiąca jestem w fatalnej kondycji jako matka. Ostatnio miewam dni, że najchętniej bym się wystrzeliła w kosmos. Od ponad miesiąca są chore. Siedzę w domu, nie wychodzę i mam ich po dziurki w nosie wiec w obecnym stanie ciężko byłoby mi się rozpisywać na temat tego jakie to macierzyństwo jest piękne.
Ja też miewam i miałam kryzysy. Które jednak szybko się kończyły. Zazwyczaj było to związane z chorobami Jasia. Teraz już jest lepiej. Głowa do góry. Będzie lepiej. Musi być.
Piękny wpis Gosiu <3 Ostatnio lubię czytać takie, traktujące o pięknie macierzyństwa, bo coś mi się deprecha włączyła i bardzo mi to pomaga 🙂
Gosiu jesteś wspaniałą mamą. Twoje dzieciaki mają ogromne szczęście.