Małe dziecko od samego początku potrzebuj obecności i dotyku rodzica, Twojej uwagi i zainteresowania. W pierwszych lata życia na pewno nie są to odgłosy z telewizora. A wszystkie programy z przeznaczeniem dla najmłodszych widzów, nawet od szóstego miesiąca życia to dla mnie przesada. Sory to nie dla mnie i mojego dziecka. Wyobrażam sobie teraz nasze żecie, bez nadmiaru technologi, telefonow, smartfonów i komputerów. Technologi, która odstatnio mnie przytłacza.
Telewizja od małego-tylko po co?
Jako to jest z tą telewizją u najmłodszych? Kiedy pozwolić maluchowi na oglądanie bajek i na jak długo. A także jakie programy czy bajki zaproponować i czy w ogóle pozwalać mu oglądanie telewizji? Myślę, że całkowity zakaz nie musi być dobrym rozwiązaniem, jednak ja ze wszystkim trzeba mieć umiar i jeszcze raz umiar. Mogę z własnego doświadczenia napisać, że dziecko bardzo szybko się wciąga w oglądanie i chciałoby coraz więcej i więcej. Umysł dziecka jeszce nichym nie obciążony chłonie jak gąbka, węc niech chłonie to co wartościowe i mądre. A nie wszystko co popadnie, jak leci.
Wyznacz dziecku granice
Jednak trzeba umieć wyznaczyć sobie i dziecku granicę, tzw. magiczny klucz, klucz, który zamyka dziecku możliwości wkraczania do wirtualnego świata bez Twojego zezwolenia. Telewizja i gry komputerowe to świat, z którego czasem bardzo ciężko się wydostać. Wiem mam w domu 16-latka, z którym to przerabiałam. Nie mówię nie dla telewizji, bo żyjemy teraz w takim świecie gdzie telewizory, smartfony, komputery to normalka.
Niemożliwością jest zupełne odizolować od tego nasze dziecko. Tylko jeżeli pozwalamy mu na oglądanie telewizora i grania w gry komputerowe lub korzystanie z tableta, lub smartfona to należy mądrze dobierać bajki, programy telewizyjne i gry do wieku naszego malucha, a postępując w ten sposób nie zrobimy mu krzywdy. Nie wszystko jest złe i „ogłupiające” znam programy, które osobiście akceptuję i czasem pozwalam swojemu 3-latkowi kolorować z kotem lub liczyć z telewizorem. I nic w tym złego, ale mam nad tym kontrolę. I tego się trzymam.
Moje dziecko jest samowystarczalne-tylko z czego tu się cieszyć?
Tylko czasem trafia mnie jak rodzice zacierają ręce mówiąc moje dziecko bawi się samo, czasem może być cicho nawet 2-3 godziny. Jak myślicie co ono wtedy robi? A oczywiście ogląda w telewizorze wszystko, co popadnie. Upss, nie ja tak nie chcę. Ciągle przeskakujące obrazy na ekranie, automatycznie powodują, że dziecko skieruje tam swój wzrok i zainteresuje się c się dzieje na ekranie. A wiecie, jaki jest skutek? Pojawia się rozproszenie, niepokój, a u starszych dzieci trudność w skupieniu i nerwowość. Tyle z moich obserwacji własneo dziecka.
Tak jak pisałam wcześniej znam domy, w których telewizja jest na pierwszym miejscu i średnio dziecko przed TV spędza kilka godzin i to on je wychowuje. Dla mnie to zwykła przesada, bo jak niespełna 2-3-letnie dziecko można sadzać przed telewizorem na 2-3 godziny lub nawet więcej dziennie. Oczywiście każdy robi jak chce, jak mu wygodnie, i robi to, co uważa za słuszne, bo przecież to jego dziecko. Tylko potem pojawia się płacz i zgrzytanie zębów, jak rodzic traci kontrole nad tym, co się dzieje z jego dzieckiem. Dlatego uważam, że trzeba to ograniczać i mieć nad tym kontrolę. Ja zdecydowanie wolę ten czas poświęcić na czytanie, układanie puzzli, budowanie z klocków lub spacer z maluchem, lub wyjście na plac. Wiem, że w ten sposób wpływam na jego rozwój i poznawanie świata. I wiem, że przyniesie mu to dużo więcej korzyści niż marnowanie czasu przed telewizorem.
Jeżeli chodzi o Jaśka to zainteresowanie telewizorem jest tylko wtedy gdy na ekranie pojawia się Myszka Miki i Baby Beetles oczy Jaśka robią się okrągłę, i już wiem, że gdybym mu pozwoliła oglądać do oporu to by to robił. Jednak te programy akceptuję i jak dla mnie są ok. Oglądając angielski dla najmłodszych, Jasiek uczy się wyrazów w języku angielskim i jest to poziom jak najbardziej dla 2-3 latków. Czasem puszczam mu muzykę dla dzieci, ale robię to pod kontrolą. Od jakiegoś czasu ogląda Tv, choć prawie do 3-lat go to zupełnie nie interesowało. Teraz zdarza się, że ogląda i ok, niech ogląda. Całkowicie nie mam zamiaru go tego pozbawiać. Jednak trzeba umieć dziecku wyznaczać granicę i stawiać warunki, bo dziecko wciąga się bardzo szybko, staje się potem nerwowe, nadpobudliwe.
Telewizia to nie samo zło, ale…..
Telewizja to nie zło absolutne i tylko źródło przemocy i seksu. To rónież nowe możliwiości i szeroko pojęta wiedza. Wiadomo że dzieci dzięki dostępowi do sieci mogą sporo sie nauczyć, wzbogacić swoją wiedzę i miło spędzić czas. Jednak wszystko z umiarem. A jak sami wiecie zakazany owoc samkuje tym bardzie im bardziej się go nam zabrania, więc trzeba tu znależć złoty środek i zaproponować roziązania, które będa do przyjęcia dla obu stron. Zarówno dla dziecka jak i rodzica. To granica którą musimy umieć wyznaczyć.
To my rodzice, mamy największy wpływ na rozwój naszego dziecka. To od nas zależy jak go wychowamy i na nas ciąży odpowiedzialność za tego małego człowieczka. Dlatego starajmy się zapewnić mu odpowiedni i wszechstronny rozwój, nie koniecznie przed monitorem. To my decydujmy o tym, jak nasze dziecko będzie spędzać swój wolny czas. Naprawdę warto się nad tym zastanowić! I zamiast oglądania monitora zabrać na spacer, na plac zabaw, pograć w grę planszową lub wyjść na basen.
Wiadomo, że są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy oglądania tv przez dzieci. A jakie jest wasze zdanie na ten temat. Jak jest u Was w domach pozwalacie czy nie? Jeżeli tak to, co i ile czasu dzieci oglądają w telewizji i w jakim są wieku ? Podzielcie się odpowiedziami w komentarzach.
Syn ma 15 miesięcy i jak już słuchamy tylko muzyki z radia. Nie wyobrażam sobie tv w pokoju dziecinnym czy sypialni. Tym bardziej widząc jakie bajki i programy nadają w dzisiejszych czasach… Jak synek śpi w ciągu dnia, włączam dla siebie telewizor. Czasami nie zdążę go wyłączyć na czas to powiem szczerze moje dziecko nie jest jakoś zainteresowane tym co sie porusza w telewizji. Przechodzi obojętnie. Mimo to wolę spędzić z Nim czas na zabawie, czytaniu,układaniu klocków czy jezdzeniu samochodzikami po domu 😉 . A to na pewno zaowocuje w przyszłości 🙂
Moja córka oglądała sporo bajek, teraz mniej z racji zajęć szkolnych. Jednak zawsze starałam się jej wyznaczać limit i pilnowałam tego co ogląda!
Hm ważny temat poruszasz, u nas tv nie jest ważny tzn NATALKA (starsza)wogole ja nie interesuje jak jestem czy mąż x nią, woli że mną malować czy bawić się, mlodsza już widzę jest inna ma 18 a właściwie niedługo 19 miesięcy 🙂 i więcej ciągnie do bajek,widzę to po tym jak Natalka jest w przedszkolu a ja robię obiad to siedzi wzroku nie odrywa ale oczywiście ma swoje ulubione, także u nas tv to tak na czas obiadu jakieś robię i ja dobranoc jest włączony. Mam nadzieję że mlodsza też będzie wolec z nami malować niż tv i jejku to minie 🙂
Świetny temat, u nas aktualnie walki o pilota(żart). Na poważnie to u nas w pewnym momancie jak starsza crka za dużo sobie zaczeła pozwalać powiedziałąm stop. ni było łatwo i jak piszesz bardzo szybko ja to wciągneło. Teraz mamy układ minutowy, np. oglądanie 30 minut w ciągu dnia i koniec. Trzeba ich chronić bo one same się nie odchronią, niestety to tylko dzieci. I tak jak Ty uważam, że telewizja sama w sobie nie jest złem, tylko czasem podejście rodziców.
U nas Bąbel do drugiego roku życia niemal zupełnie nie interesował się telewizją – i praktycznie jej w naszym domu nie oglądaliśmy. Dopiero teraz ma nieco większe ciągoty w tym kierunku – ale najczęściej jest to jedna półgodzinna bajeczka dziennie, ewentualnie kilka teledysków dla dzieci. Wszystko można – byle z umiarem, pod rodzicielskim nadzorem i dokonując selekcji odpowiednich treści 🙂
Z doświadczenia wiem, że oglądanie telewizji przez dzieci w niewłaściwych ilościach i niewłaściwych programów skutkuje agresją i niepowodzeniami szkolnymi. Niestety. Najgorsze jest to, że kiedy rodzicom radzę ograniczyć tv czy komputer, wielu z nich twierdzi, że nie da rady, bo dziecko chce. A kto tu ma rządzić?
U mnie był czas gdy pierwszy syn miał niecały rok i odmawiał jedzenia. Pomagaly reklamy w TV. Bajki go nie interesowaly. Podczas reklam był tak zapatrzony że udawało się wcisnąć mu wszystko do buzi. Jako starsze dziecko także miał ulubione bajki ” Bob budowniczy” i ” Maniek Złota Rączka”. Innych praktycznie nie oglądał. Towarzyszył mi we wszystkich zajeciach domowych. Uwielbiał rozwieszac pranie, ukladac misie na półkach. Najwiecej frajdy miał układając swoje ciuchy w szafkach po swojemu. Bajki czytalismy od małego. Później przyszła budowa domu. Miał 2 latka ale wolał plac budowy niz tv. Po
przeprowadzce nie mielismy tv prawie rok. W tym czasie przyszla na swiat córka. Ona takze nie przepada za tv. Woli lalki i gotowanie. Syn uwielbia klocki. Codziennie czytamy. Nie pójdą spać bez bajki czytanej na dobranoc. Sama uwielbiam czytać i ciesze się że zarazilam tą pasją swoje dzieci. Odkad urodził sie najmlodszy syn, starszy czyta mu codziennie krótkie bajeczki i wierszyki. Córka jeszcze nie umie czytac ale bierze książke i opowiada zmyslone historie. Wyobraźnia pracuje. Sama nie ogladam tv. Czasem w weekend wiadomości. Nie mam ochoty i czasu
Im mniej telewizji, tym spokojniejsze dziecko, zwłaszcza wieczorem, kiedy trzeba iść w końcu spać.
Pisałam ostatnio na ten temat pracę na studiach poyplomowych i dane odnośnie spędzania czasu przed telewizorem przez dzieci są przerażające. Skutki są i będą jeszcze gorsze. Grunt to zachować zdrowy rozsądek, bo też jestem zdania, że całkowite odcięcie od telewizji nie jest dobre.
Świetny wpis 🙂 Calkowicie się z Tobą zgadzam 🙂
Najważniejszy jest złoty środek. Telewizja ok, ale nie tak, by tv zastępował rodzica i z nim spędzanie czasu.
Uwazam, że telewizja to nie samo zło – jest wiele madrych, edukacyjnych bajek. Dzieci dzieki nim ucza sie liczyc, poznaja kolory, kształty. Nawet jesli juz to znaja to bajki sa swietnym utrwaleniem. Jednak jest roznica we wlaczeniu dziecku 1-2 bajek dziennie a sadzaniem na pol dnia. Poza tym uwazam ze jak dziecko pojdzie do przedszkola czy szkoly to powinno znac bajki, zeby nie czulo sie gorsze od rowiesnikow. Chociaz tak jak pisze – wlaczajmy 1-2 bajki dziennie, a nie przez godzine, czy 2.
Ja też jestem tego zndania o pozwalam, oczywiście pod moim nadzorem.