Latem zazwyczaj jesteśmy pełni życia, tryskamy humorem i energią, jednak wraz z zakończeniem się lata to się zmienia i zaczynamy narzekać na brak sił witalnych. Spadek samopoczucia i obniżenie formy to są dolegliwości, które chyba dopadają w mniejszym czy większym stopniu każdego. Ja aktualnie po chorobach postanowiłam wziąć się w garść i trochę zawalczyć o lepsze zdrowie i samopoczucie. Jeżeli i Wy jesteście apatyczni, ciągle zmęczeni, lub brakuje Wam chęci do wszystkiego. To najwyższy czas to zmienić. A krótkie, pochmurne i chłodne dni nie muszą Wam w tym przeszkadzać.
W tym wpisie znajdziecie kilka podpowiedzi jak się nie poddawać i nie dać się chandrze i jesiennemu spadkowi kondycji!
Dieta jest bardzo ważna dla naszego organizmu, najlepiej gdyby był ona rozgrzewająca i sycąca. Powinna być wzbogacona w witaminy i minerały, które znajdują się przede wszystkim w owocach i warzywach. Bardzo zachęcam do zjadania przynajmniej 5 porcji warzyw i owoców dziennie. Mając na myśli witaminy nie mówię o tych pochodzących z apteki w tabletkach, takie też są potrzebne, ale wszystko w granicy rozsądku. Nie ma to jak naturalne witaminy.
Starajmy się rozgrzewać organizm od środka używając imbiru, chil. dla lubiących naprawdę ostry smak lub cynamonu, który ja uwielbiam przez cały rok. Warto pamiętać również o czosnku, który działa bakteriobójczo oraz powoduje zwiększenie białych krwinek, choć wiem, że niektórych jego zapach odrzuca na kilometr. Ja po ostatnich moich chorobach mam zrobiona miksturę, z czosnku, miodu, cytryny i imbiru i staram się codziennie rano zjeść łyżeczkę od herbaty tego specyfiku. A czy pomoże i jak wpłynie na stan mojego organizmu zobaczymy za jakiś czas.
Rewelacyjnie też sprawdzą się takie produkty jak kasze. Może to być kasza gryczana, jęczmienna lub kuskus pod każdą postacią. W moim domu króluje krupnik, a z zup rozgrzewających np. gulaszowa, idealnie doprawiona rozgrzewa i daje uczucie sytości na długi czas bardzo często goszczą na naszym stole. A jeżeli chcemy poprawić sobie humor na maksa to filiżanka gorącej ciemnej czekolady z kardamonem nikomu nie zaszkodzi a doskonale poprawi nam nastrój. Cóż to dla nas, jak za chwile zjedzone kalorie spalimy na treningu w o ile lepszym nastroju. Ćwiczyć można również w domu np. z dzieckiem. Ja przez ostatni tydzień ćwiczyłam z Jaśkiem i były to całkiem fajne zajęcia. Pokuszę się nawet o napisaniu oddzielnego wpisu z naszych ćwiczeń.
Aktywność fizyczna i codzienna dawka ruchu.
Wiosną i latem zdecydowanie chętniej biegamy, pływamy lub uprawiamy różnego rodzaju sport. Gdy robi się trochę zimniej, to zdecydowanie trudniej nam skusić się na codzienna porcję joggingu lub jazdy na rowerze. A szkoda, że tak się dzieje, bo ruch jest sprzymierzeńcem dobrej formy a co się z tym wiąże i dobrego samopoczucia. Musicie pamiętać, że poprzez wysiłek fizyczny w naszym organizmie uwalniają się endorfiny, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi. Nie warto jednak nie odkładać treningów do następnego lata tylko w miarę możliwości i warunków atmosferycznych ćwiczyć również zimą. Wiecie sami ze firmy prześcigają się w oferowaniu nam coraz to lepszych ubrań do treningów, pojawiła się również ocieplana odzież sportowa, którą rozwiązuje problem zimna. Ja getry i bluzę już kupiłam teraz czas sprawić sobie tylko nowe buty do biegania, ale znalazłam nawet jedne, które mi się podobają. Dodam, że różową landrynką to ja nie jestem, ale w sportowych ciuchach troszkę różu nie zaszkodzi. Jeżeli jednak macie problem by się przełamać do ćwiczeń na dworze zawsze zostaje wam siłownia, basen, lub inne zajęcia sportowe pod dachem.
Zdjęcie pobrane ze strony http://www.butydobiegania.pl/
Zadbajmy również o nastrój, bo przecież sami doskonale wiemy, że nasza kondycja fizyczna to w dużej mierze efekt tego, jak czujemy się psychiczne. Pozytywne myślenie i nastawienie do życia, ogólne dobre samopoczucie, to będzie również zasługa tego, że czasem pozwolimy sobie na małe szaleństwo i małe przyjemności. Czyli małe podsumowanie. Odpowiednia dieta, codzienna dawka ruchu nie ważne gdzie byleby tylko była, w stanach kryzysu tafelek czekolady lub zdrowe owsiane ciastko z czekoladą sprawi, że w zimę nie dopadnie nas żadna chandra a my w doskonałym nastroju i świetnej formie przetrwamy do lata. A przede mną jeszcze zimowe szaleństwo na nartach, więc trzeba się wziąć ostro w garść. Musze się Wam pochwalić ze ćwiczę już tydzień, byłam na basenie i wracają mi chęci i siły do życia po ostatnich stresach i życiowych rozterkach.
Więc oby tak dalej a Was też zachęcam do większej aktywności. Trzymajcie kciuki za moje treningi.
Nie ma czegoś takiego jak jesienna depresja. Może być co najwyżej jesienna chandra. I nie, depresja nie jest synonimem tego słowa.
Chyba muszę zrobić zupkę gulaszową, bo jeszcze nie robiłam, aż wstyd się przyznać ale taka jest prawda 😛 Co do ruchu, zgadzam się w 100% ja ćwiczę 5 razy w tygodniu, weekend zostaje na odpoczynek i regenerację mięśni 😉 Z chęcią przeczytam post o Twoich zmaganiach z treningami, trzymam mocno kciuki za dalsze sukcesy :*
Gulaszowa uwielbiam, ponad tydzień ćwiczeń zaliczony i jest nieźle. Dziękuję.
Witaminka C świetnie działa na podbudowę odporności 🙂 Cały zeszły miesiąc łykałam gold vit c 1000 forte w efekcie teraz czuje się dość pewnie przed zbliżającym się okresem zimowym 🙂 Do dej pory również mnie nic nie złapało.
Dziękuję ja troszkę zaniedbałam wcześniej ta sprawę i niestety moja walka z chorobę jest długa.
Jeśli chodzi o wzmacnianie organizmu, to jestem wielką fanką kurkumy. Nie tylko dodaję ją kiedy tylko mogę do potraw, ale też zaczęłam brać suplement herbaya z wyciągiem z kurkumy, żeby zimą mnie choróbska omijały