Pierwszy dzień w przedszkolu Jasia już za nami. Był to dla nas skok na głęboką wodę, bo do tej pory Jaś praktycznie od 2 lat 24 godziny na dobę był ze mną. A wczoraj to i ja byłam tak zestresowana jak chyba nigdy dotąd. Składając podanie o przyjęcie bardzo byłam za tym żeby poszedł, rozwijał się i pobył trochę z dziećmi. Ale dziś nie jestem już tego aż tak pewna. Chyba bardziej się nakręcam sama jak on zniesie rozłąkę, tym bardziej, że widzę zmianę w jego zachowaniu. Jak tylko poruszamy sprawę pójścia do przedszkola staje się płaczliwy, rozdrażniony. Jest to do niego nie podobne. Wiem, że przed nami trudny okres adaptacji, rozstanie z rodzicami, że pierwsze dni w przedszkolu mogą być ciężkie. Dziś znajdziecie w tym wpisie kilka podpowiedzi. Jak przetrwać trudny okres adaptacji w przedszkolu?
Adaptacja w przedszkolu, nie taka znowu trudna
Jasiek zawsze radosny i rozbrykany maluch w mgnieniu oka mi się zmienia. Cały czas się tylko dopytuje czy mamusia będzie w przedszkolu. I tak było dziś, zostawiając go za drzwiami jeszcze na holu słyszałam jego szloch. I byłam gotowa po niego wrócić. Ponad 45 minut płaczu Jasia w sali dudnią mi w głowie do teraz. Oczywiście po wyjściu z przedszkola ja też siedziałam i łzy same płynęły mi po policzkach. Zryczałam się za wszystkie czasy. Wytrwałam do 13tej i poczułam ulgę? Cały, zdrowy, w miarę w dobrym nastroju. Nie było tragedii przy powitaniu, strasznego szlochu a raczej mały uśmiech i tysiące tulinek. Chyba on to przeżył jakoś łagodniej, niż ja matka wariatka. Przewrażliwiona i rozdygotana w środku. Wiedziałam, że będzie ciężko, ale że aż tak to się nie spodziewałam. A jak będzie dziś, o tym za parę dni.
Musimy sobie dać czas sobie i swojemu dziecku na adaptacje i akceptację nowego w naszym życiu.
Dla niektórych to duża radość a dla innych dla innych stres i łzy jak grochy. Niektórzy pewnie mają to już za sobą, i przeszli przez ten czas rozłąki oraz poznawania nowej sytuacji w życiu. My jednak mamy to przed sobą. I bardzo się boje jak mój mały synek da sobie tam radę, bo pierwszy dzień pokazał mi, że nie będzie łatwo. Wiem, że będzie płakał, tęsknił itp. Wiem, że przed nami trudny okres adaptacji, rozstanie z rodzicami, że pierwsze dni w przedszkolu mogą być ciężkie. Obawiam się, jak młody sobie poradzi z tą przecież dla niego sytuacją, oraz jak zniesie rozłąkę ze mną. Ale musimy dać z Jasiem radę. Kto jak nie my:)
Od października wracam do pracy, więc jest to konieczność by do niego chodził. A teraz już nie jestem pewna swojej decyzji a żołądek boli mnie jak w czasach szkolnych przed ważna klasówką. Z jednej strony wiem, że to dla jego dobra, dla jego rozwoju, aklimatyzacji w innym środowisku. Jednak strach przed rozstaniem z nim jutro jest coraz większy i chyba sama się nakręcam. To chyba ja boje się bardziej niż Jaś i być może jemu tez udziela się mój nastrój. Przecież wiem, że taka chwila musiałaby kiedyś nastąpić, jak nie teraz to za rok. Żałuje, że nie mogę z nim pozostać w domu kolejny rok, ale powrót do pracy to konieczność.
O wyręczaniu
Nie zabiegajmy o to, by każdy czyn uprzedzić, w każdym zawahaniu się natychmiast drogę wskazać, przy każdym pochyleniu biec z pomocą. Pamiętajmy, że w momencie silnych zmagań może nas zabraknąć.
Jak kochać dziecko. J.Korczak
Teraz tylko pozostaje pytanie jak my sobie poradzimy z ta nowa dla nas sytuacją? Damy radę, czy nie? Jak mój maleńki synek odnajdzie się w tej sytuacji, jak sobie poradzi? Tęsknota i niepokój to uczucia które towarzysza mi od wczoraj. Ale to chyba raczej normalne.
Jak przetrwać trudny okres adaptacji w przedszkolu?
Poniżej kilka złotych rad, jakie dziś otrzymałam od pań w przedszkolu za które dziś dziękuję:)
- Nie przychodź na początku po dziecko do przedszkola, jako ostatnia.
- Pozwól maluchowi zabrać jego ukochana zabawkę to pomaga w chwilach smutku
- Nie zabieraj dziecka do domu, wtedy, kiedy płacze przy rozstaniu, bo wtedy będzie jeszcze gorzej.
- Zostawiaj dziecko z uśmiechem i wracaj po nie w tym samym nastroju, nie pokazuj mu swojego strachu, bo to tylko negatywnie wpłynie na malucha.
- Przytul, pocałuj na pożegnanie i powiedz, po jakim posiłku po niego przyjdziesz, podobno to działa.
- Rano nie poganiaj malucha, róbcie wszystko spokojnie, nie wprowadzaj nerwowej atmosfery. Najwyżej pójdziecie chwile później.
- Zapewnij maluszkowi wygodne ubranko, nie wygląd tu się liczy a wygoda, daj szansę by maluszek mógł sam się rozebrać w toalecie. Ograniczysz mu w ten sposób dodatkowy stres.
- Weź na wstrzymanie i przeczekaj choćby 2 tygodnie, a potem to już będzie tylko lepiej.
- I nigdy, nie płacz przy dziecku.
O radości
Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższą jest radość pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość tryumfu i szczęście samodzielności, opanowania, władania.
Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie. J.Korczak.
Wszystkim, którzy w tym roku po raz pierwszy pozostawili swoje maluszki pod opiekę pań wychowania przedszkolnego czy żłobka życzę wytrwałości w procesie aklimatyzacji maluszka w danej placówce. Uśmiechnięta mamusia jest jak lekarstwo, więc wypłaczmy się na dworze, korytarzu, ale dziecku nie pokazujmy się w tym stanie. Bo ono wyczuje nasze nastroje 🙂
Żałuje tylko, że w naszym przedszkolu nie ma i nie było czegoś takiego jak okres adaptacyjny, który polega na tym, że początkowo zostaje się z dzieckiem na 2-3 godziny. Potem zostawia się malucha już samego na kilka godzin i codziennie wydłuża jego czas pobytu. Ale co przedszkole to inne zasady w nim panujące. Choć może taki skok na głęboką wodę ma swoje plusy? Już sama nie wiem, co lepsze. W tym roku kolejne takie dni przed nami i próba sił, więc trzymam kciuki za nas, za Was i Wasze pociechy.
A wasze maluchy jak przechodziły czas rozstania z Wami i pójście do przedszkola?
*Cytaty z Korczaka od lat krążą w sieci. Ja też mam kilka swoich ulubionych, dwa z nich znaleźliście w dzisiejszym tekscie.
Będzie dobrze. Dacie radę. Tylko cierpliwości tu potrzeba. Trzymam kciuki za ciebie i Jasia
Ojejku jak minka Jasia, kochany 🙁 Ja dopiero mam przed sobą żłobek/przedszkole ale najpierw trzeba znaleźć pracę 🙁 Myślę, że mój synek nie będzie miał problemu z adaptacją, bo gdy byłam w kwietniu z nim w żłobku, nie mogłam go odciągnąć od zabawek itd. Chciał wejść do sali, gdzie były inne dzieci, synek po prostu lubi zabawę z innymi dzieciaczkami 🙂 Może się mylę, w sumie nie wiem jak przetrwa rozłąkę – mały to mamin synek 😉 Ale jak mnie nie widzi, ponoć złote z niego dziecko, jakby go nie było hehe, tak samo było z córką. Pożyjemy zobaczymy, okaże się za rok czy dwa gdy synek będzie miał iść do przedszkola. Tym czasem życzę pozytywnego nastawienia, dużo uśmiechu, wytrwałości i cierpliwości. Na pewno z każdym dniem będzie coraz lepiej, trzymam bardzo mocno kciuki, głowa do góry 😉
Dziękuję bardzo. Mam nadzieje że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Pozdrawiam.
Mój syn chodził już rok do żłobka, a teraz przeszedł do przedszkola. U nas wszystko przebiegło sprawnie i szybko – wtedy i dziś.
Ale są oczywiście dzieci, którym adaptacja zajmie trochę więcej czasu. Moja rada – pamiętaj, że dziecko odzwierciedla Twoje emocje. Jeśli Ty zapanujesz nad swoimi to i on da radę. Powodzenia!
Dziękuję, tak dostałam takie rady już wczoraj od pań w przedszkolu i znajomej która jest dyrektorką Przedszkola w Łodzi. Więc trzeba się wziąć w garść.
Najważniejsze chyba to pozwolić dziecku na emocje,także po powrocie.Nie negować tego,że tęsknił czy się smucił.U nas adaptacja też trochę trwała…pisałam o tym w tekście”Debiutanci”.Powodzenia!!!
Tak, sporo wczoraj rozmawialiśmy o pierwszym dniu. Po południu nawet śpiewał piosenkę z przedszkola. Jestem dobrej myśli. Dziękuję. Chętnie przeczytam Twój wpis.
Moja córka dzisiaj poszła do zerówki.Płakała,choć rano jeszcze nie mogła się doczekac by iśc i poznac nowe koleżanki.To było coś strasznego dla mnie,bo trzeba było samemu opanować łzy by nie pokazać dziecku tego.
Dziś wpadł mi w oko taki cytat „Jeśli matka nie jest jeszcze emocjonalnie gotowa na rozłąkę z dzieckiem, czuje niepokój, smutek, jest nerwowa i nieszczęśliwa, dziecko będzie płakać razem z nią.” Trzymam za Was kciuki, żebyście się szybko uporali z tęsknotą i niepokojem. Nas też to niedługo czeka, jak tylko zwolni się miejsce w żłobku.
U nas okres adaptacyjny to było godzinne spotkanie raz w tygodniu….jakos dałysmy radę, ale ja tak samo jak ty bardziej to przeżyłam niż córka 🙂
U nas nawet tego, ale wiem że musimy przetrwać.
Moja Nina zaczęła przedszkole 4 tygodnie temu. Ten tydzien co prawda w domu przesiedziała gdyż zachorowała, ale pierwsze trzy zaczynały i konczyly się za każdym razem płaczem przy zostawianiu i odbieraniu, mimo że z tego co widziałam córa ma się dobrze. Płaczliwe dziecko mam na to wychodzi 🙂 Pozdrawiam i zapraszam do mnie: kawaiiania.blogspot.com
Super, dzięki za komentarz i zajrzę do Ciebie na pewno.
Jaś sobie poradzi. Wierzę, że szybko odnajdzie się w gronie przedszkolaków i polubi nowe miejsce zabaw. Głowa do góry :*
Dziękuję, dziś podobnież było mniej płaczu.
u nas to wszystko przed nami. za pół roku czeka nas żłobek. Mamy nadzieję że Jasiu szybko przyzwyczai się do przedszkola i polubi chodzić tam:)
Dziękuję, ma na to miesiąc jeżeli przez miesiąc będą płacze to pani dyrektor powiedziała że nie ma sensu męczyć dziecka. Mam nadzieję że się zaaklimatyzuje.
Nie jest łatwo przeżyć w przedszkolu zarówno dla rodziców, jak i dzieci 😉
PS. Mogę się zapytać, czy bierzesz udział w Miętowym Wyzwaniu? Bo nie wiem, czy cię liczyć do uczestników 🙂
http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2015/09/poczuj-miete-do-czytania.html
Tak, zgłosiłam się wczoraj.
Jak sobie pomyślę, że to wszystko przed nami…. 🙂 Obym wyciągnęła wnioski z Waszych rad
Martyna będzie dobrze, ja teraz już jestem spokojna. Ale było bardzo ciężko.
Nie przychodź po dziecko jako ostatnia – ważne! Niestety wielu rodziców o tym zapomina i dzieci pierwszego dnia spędzają w przedszkolu 8 albo nawet 10 godzin. Pójście do przedszkola to rewolucja, ale można ją przetrwać, tylko trzeba odpowiednio dziecko i siebie do tego przygotować.
Mam nadzieję ,że u nas adaptacja przejdzie gładko jak cała reszta rzeczy którymi każdy straszy ;))
kolorowe-usta.blogspot.com
Hello, I think your blog might be having browser compatibility issues.
When I look at your blog in Ie, it looks fine but when opening in Internet Explorer, it has some overlapping.
I just wanted to give you a quick heads up! Other then that, amazing
blog!
My zaczynamy od września i wiem że Sebek sobie poradzi to nerw mnie atakuje i w głowie mam różne scenariusze co może się wydarzyć innego niż przy mnie i wtedy. ….daje sobie „w twarz” i mówię uspokoj się matka wszystko będzie OK. Poza tym mieliśmy adaptację w przedszkolu co środę był dzień otwarty od 9 do 12 i mój Sebek znikał wśród dzieci i tylko raz na jakiś czas kontrolnej spojrzał gdzie jestem. Poczekamy zobaczymy….
Szkoda, że nie ma tego okresu. U nas był i syn szybciej się zaklimatyzował, ale ze mną było gorzej. Mimo, że nic się nie działo ja stałam pod drzwiami i słuchałam- wyobrażasz sobie? Dopiero rozmowa z psycholog przedszkolna mi pomogła 🙂
Hej, prowadząc wiele lat zajęcia umuzykalniająco-rytmiczne w przedszkolach, miałam okazję „oglądać” różne „obrazki” i nabrałam przekonania co do jednego: maluch ma największy problem tylko wtedy kiedy to RODZIC ma kłopot ze swoimi emocjami w związku z pozostawieniem dziecka w przedszkolu – pozdrawiam wszystkich rodziców – jeśli Wy będziecie uśmiechnięci, cierpliwi a przede wszystkim zachowacie spokój i pozytywne nastawienie – adaptacja dziecka nastąpi zdecydowanie szybciej.
Nas czeka dokładnie to samo za miesiąc z tymże Marta ma 3 latka i jestem z nią w domu od 3 lat! Również od października wracam do pracy i przedszkole to konieczność. Poza tym zapewni jej już więcej atrakcji niż ja w domu. Również bardzo się boję, że będzie płakać, że w pracy nie będę się mogła skupić bo będę myślała jak sobie radzi i czy wszystko dobrze u niej. No ale taka kolej rzeczy, więc cieszę się jeszcze każdą chwilą. Przed nami jeszcze wyjazd w Karkonosze i troche czasu razem. Muszę przestać martwić się na zapas?
Tak bardzo Ciebie rozumiem 🙁
Jakbym czytała o nas! Identyczna sytuacja. Moja Córa już na samo hasło „przedszkole” dostaje ataku płaczu i mówi „ja nie chcę iść do przedszkola”. Jest bardzo ciężko.
Mam nadzieję, że u Was będzie tylko coraz lepiej.
Very good information. Lucky me I ran across your blog by chance
(stumbleupon). I’ve book-marked it for later!
Ja w poniedzialek zaczynam prace po 2 latach przerwy w zupelnie nowym miejscu-w przedszkolu 🙂 dziś miałsm dzień próbny.Wcześniej myślałam że zacznę od września dziś się dowiedziałam że ze względu na adaptację maluszkow, potrzebna jestem wcześniej.Synek jeszcze nie idzie do przedszkola-zajmie się nim niania.Jutro mamy z nią rozmowę. Jest to pani polecana przez znajomą.Bardzo się boje i przeżywam jak to będzie.W końcu to obca osoba.Jak synek zareaguje? Czy nie będzie płakał czy dam radę czy przeżyję to czy nie będę czasem tych zmartwień zabierać do pracy.Jestem bardzo zmartsiona tym jak to będzie dlatego w pełni rozumiem Twoje uczucia.