Faworki kojarzą mi się z delikatnością, u nas w domu to babcia Jadzia zazwyczaj robi słodkie wypieki. Ja czasem też, ale zazwyczaj są to proste i szybkie przepisy. Dziś mam przyjemność zaprosić Was na przepis babci J. Uwielbiam ich kruchość, delikatność i smak. Faworki z jej przepisu są pyszne. Nie wiem jak Wam, ale mi kojarzą się one z karnawałem, a raczej jego końcówką. Szkoda tylko, że ich przygotowanie zajmuje sporo czasu, a znikają w mgnieniu oka. Te robiłyśmy wspólnie z teściową, choć miałyśmy super pomocnika w osobie Jaśka, który dzielnie nam pomagał. Przepis pochodzi z przepiśnika teściowej. W niektórych kręgach nazywanie „Chrust”. Zapraszam do wspólnego kucharzenia.
Faworki-przepis z przepiśnika babci
Składniki na faworki:
Proporcje na 4 talerze „chrustu”
- 500 g mąki pszennej
- 1 łyżka spirytusu
- 3/4 szklanki gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 5-6 żółtek
- trochę soli
- tłuszcz do głębokiego smażenia
- cukier puder do oprószenia, bez tego mi nie smakują.
Faworki przepis z przepiśnika babci – przygotowanie
Wszystkie wyżej wymienione składniki należy połączyć ze sobą i zagnieć, na jednolitą masę. Warto wcześniej mąkę dodając jej tym objętości i puszystości. Następnie dodać żółtka, sól, spirytus po to by nie piły tłuszczu i śmietanę. Dobrze wyrobić do otrzymania gładkiej kuli ciasta. Można do tego użyć miksera. Po tym, jak uzyskamy jednolitą masę, ciasto należy odstawić na około 30 minut w temperaturze pokojowej. Potem jest czas na napowietrzenie ciasta, by było jak najbardziej puszyste i delikatne (nabomblowane). I tu, to co Jaśkowi sprawiło chyba najwięcej frajdy. Ciasto należy poprzez bicie wałkiem napowietrzyć. Tłukł je z takim impetem, że aż byłam pod wrażeniem, ile ten młody człowieczek ma siły i werwy. Dzięki temu faworki będą miały delikatniejsze i będą miały takie puste bąbelki w środku. Następnie ciasto należy schłodzić w lodówce. Kiedy się już schłodzi, myślę, że 20-30 minut wystarczy, należy je rozwałkować i pokroić w cienie ok. 2-3 cm pasy. Cisto, powinno być jak najcieńsze.
Wykrawanie ciasta na faworki
Długość każdego faworka powinna wynosić ok. 12-14 cm, nacinając wzdłuż na środku, a następnie wywiń je, nadając im odpowiedni kształt. A potem smaż je w rozgrzanym oleju z obu stron na złoto. I gotowe. Wyjmując je rondelka, wykładać je delikatnie na ręcznik papierowy. Faworki zrobione według tego przepisu są niesamowicie kruche i delikatne. Pycha! Wiem, że to całkiem sporo kalorii, ale idzie wiosna, więc będzie gdzie i jak to spalić. Smacznego kochani!
Zapraszam również po idealny przepis nie tylko na tłusty czwartek. Pączki i faworki uwielbiają moi chłopcy, jednak ja niestety nie za bardzo się nadaję do robienia faworków, niestety przeraża mnie to, że zanim usmażę jedne, to poprzednich już nie ma na talerzu. Może jednak skusicie się na super szybką wersję pączków.
Omnomnom, uwielbiam faworki! ale nigdy nie robiłam sama – trzeba spróbować 😉 Pozdrawiam
Wczoraj moja mam robiła. Uwielbiam takie domowe wypieki! Te kupne się nie umywają
Uwielbiam faworki szczególnie te babcine
Pycha! Chyba spróbuję zrobić!
Uwielbiam faworki więc wypróbuję Twój przepis 🙂
uwielbiam faworki <3 sama niedawno robiłam, pokusiłam się również o modyfikacje przepisu na bezglutenowa, bo moja przyjaciółka miała przyjechać 🙂
Ale mialam chec ostatnio na faworytki a w cukierni nie bylo :/ – tak mowilam jak bylam mala na faworki.
Uwielbiam faworki ale nigdy mi nie wychodzą. Twoje wyglądają pysznie. A szablon bloga super.
Dzięki pięknie, szablon od tygodnia na blogu i wreszcie mi się podoba.
z faworkami to jest tak, ze sa smaczne, ale z racji wrazliwych dziaseł to zbytnio nie moge. Jednak znalazlam na to sposob – faworki mocze w mleku lub kakao 🙂
w mlodosci faworki robilam z babcia i taki sposobem jak ty 🙂
Uwielbiam faworki zwłaszcza mojej babci, śliczne zdjęcia 🙂
Nigdy nie robiłam – zawsze wydawały mi się strasznie pracochłonne 🙂
Robię z prawie identycznego przepisu. Wychodzą obłędne.
Achh, Małgosiu, gdybyś mieszkała bliżej 😉 Ja uwielbiam chruściki, ale nie lubię ich robić, szczególnie, że u mnie zawsze mama robiła na smalcu i cały dom „pachniał” nim przez kilka dni. Może faktycznie wypróbuję i zrobię je w domu… Te Twoje wyglądają bardzo apetycznie.
Akurat faworków nigdy nie robiłam, ale Babcia robiła mi zawsze pierogi i w ten weekend tak sobie wspominałam babciny przepiśnik wałkując ciasto. 🙂
Napatrzyłam się na te faworki i zachciało mi się…..kawy 🙂
Mmmm pyszności. Zawijam rękawy i do roboty z rana ?
Szkoda, że nie można jeść oczami 😉
Oj szkoda 🙂
Można jeść oczami. Piękne zdjęcia!
Uwielbiam faworki, ale nigdy sama nie robiłam. W tym roku zrobiłam oponki, też wyszły super 🙂
Jak od babci to bardzo cenny przepis. Dziękuje, że podzieliłaś się nim ze mną 😉
Takie babcine przepisy są najlepsze 🙂
Mnie z kolei faworki kojarzą się z moją mamą, teściowa za to robi świetne pączki.
Dodaje do zakładek. Uwielbiam faworki i przepis mi się przyda!
Uwielbiam faworki i babcine przepisy 🙂
Ja też bardziej mam w pamięci z dzieciństwa nazwę – chrust. To cudowna słodkość.
Uwielbiam, po prostu uwielbiam, ile by się ich nie przygotowało, i tak błyskawicznie znikają. 🙂
Bookendorfina
Chrusty, faworki, zwał jak zwał.. mogę jeść codziennie, gdyby w biodra nie szły 😉
Czym mogę zastąpić śmietanę,bo jestem uczulona na kazeinę?
Tez uwielbiam faworki tylko właśnie to czasochłonne 😉