Dwa porody, dwa zupełnie różne od siebie doświadczenia w życiu. Jeden cel! Cel, by bezpiecznie urodzić zdrowe dziecko. Pewnie część moich czytelniczek wie, że rodziłam dwa razy. Pierwszy poród wiele lat temu, naturalnie, trwał zaledwie kilka godzin, bez powikłań dla mnie z maleńkim niedotlenieniem dla starszego synka. Wszystko jednak skończyło się dla nas bardzo dobrze. Drugi poród, ponad 5 lat temu poprzez cesarskie cięcie. Te właśnie, te dwa doświadczenia z mojego życia, skłoniły mnie do przemyśleń i napisania o tym.
Z jednej strony odnoszę wrażenie, że cesarki „na życzenie” są dość często nadużywane i absolutnie nie oceniam mam, które się na nie decydują, bo tak po prostu chcą. Każda z nas powinna mieć prawo do wyboru, jak chce urodzić. Mieć czas my na spokojnie przygotować się do porodu lub cesarskiego cięcia. Przede wszystkim, do tego by bezpiecznie urodzić.
Jednak ostatnio jest ciśnienie, aby za wszelką cenę rodzić naturalnie. Przypadek osławionego doktora Ch, który w imię chorych ideologicznych przekonań, nie przeprowadzał koniecznych cesarek i doprowadził do wielu tragedii, jest tego dobitnym przykładem. Warto zastanowić się nad tym, co jest lepsze, zarówno dla matki, jak i dziecka? Moim zdaniem lepiej zrobić niepotrzebne cesarskie cięcie, niż go nie zrobić i doprowadzić do nieszczęścia. Niestety, odwrotu już nie ma. Czasu się nie cofnie!
Wiem coś o tym, bo w swoim najbliższym otoczeniu mam taki, karygodny przypadek zaniedbania lekarskiego. Wiele lat temu syn moich znajomych urodził się z porażeniem mózgowym, tylko, dlatego, że nie podjęto wtedy decyzji o cesarskim cięciu, bo przecież matka wcześniej urodziła zdrowe dziecko. Jaka widać każda ciąża, jest inna, w tym przypadku nastąpiło podduszenie na skutek owinięcia pępowiną.
Jak z cesarką było u nas? Dlaczego taka a nie inna decyzja?
Początkowo cesarka u mnie była planowana ze względu na trudne ułożenia dziecka. W ostatniej chwili Jaś zmienił ułożenie i sytuacja się wyklarowała. Niestety potem zaczeły sie problemy z jego tętnem. Kilka razy w ciągu, 3 tyg trafiałam do szpitala. Nikt, w szpitalu na usg nie zauważył, że jest podwójnie owinięty pępowiną. Niestety sytuacja u nas mogłaby zkończyć się równie dramatycznie, jak u naszych znajomych, gdyby jednak kazano mi rodzić. Kiedy już podczas cięcia cesarskiego, okazało się, że Jaś jest podwójnie owinięty pępowiną, lekarka stwierdziła, że podjeła dobrą decyzję.
Decyzja, która być może uratowała mu życie?
Gdyby nie decyzja ordynatora oddziału o konieczności zrobienia cesarskiego cięcia mogłoby to się dla nas skończyć różnie. Gdy dziś patrzę na dwudziestoparolatka, uzależnionego od rodziców myślę, kim by był, gdyby nie błąd lekarzy? Jednocześnie dziękuję, że 5 lat temu, ktoś postawił na moje drodze Panią doktor, która biorąc na siebie wszelką odpowiedzialność, bez tzw. papieru, zdecydowała o cięciu cesarskim.
Cesarka czy poród naturalny – różnice dla mamy i dziecka?
„Mały cesarz”, przyznacie, że to piękne określenie dziecka, które rodzi się przy pomocy chirurga. Poród zarówno dla mamy, jak i dziecka odgrywa ogromne znaczenia. Jest to wydarzenie, które odgrywa znaczącą rolę w pierwszych dniach, ale również późniejszym życiu noworodka. Niby dziecko ma łatwiej na samym starcie życia. Oczywiście, natura wymyśliła to w ten sposób, by chronić zarówno dziecko, jak i jego matkę? Czasem jednak warto jej pomóc! Dziś, gdybym miała jeszcze raz podpisać zgodę na wykonanie cesarki, z całą świadomością i odpowiedzialnością na pewno bym ją podpisała. W naszym przypadku, gdyby nie cięcie cesarskie, z Jasiem, jak i również ze mną mogłoby być różnie. Choć zdecydowanie po porodzie naturalnym przeszło 18 lat temu dochodziłam do siebie szybciej i nie było żadnych komplikacji, czego nie mogę powiedzieć o cięciu cesarskim. Tu niestety pojawiły się komplikacje i prawie dwa tygodnie od cesarki trafiłam ponownie do szpitala. Najgorsze chyba jednak dla mnie było to, że w domu musiałam zostawić niespełna dwutygodniowego synka. Jak na złość czepiły się mnie wszelkiego rodzaju infekcje i bakterie.
Jak wygląda cesarskie cięcie?
Cesarskie cięcie to nie zabieg chirurgiczny, ale dość poważna operacja, która musi odbywać się w bardzo określonych warunkach. Cesarskie cięcie to w skrócie, przecięcie powłok brzusznych oraz macicy i wyjęciu z niej dziecka. Kobieta jest jakby poza tym wszystkim, nie ma skurczy, nie musi przeć i się męczyć. Mama leży i czeka, aż lekarze skończą zabieg, a ona usłyszy pierwszy krzyk swojego dziecka. Ja usłyszałam głos lekarza, szybko, szybko nie mamy czasu, zobaczcie, on jest aż podwójnie owinięty pępowiną, to było jak cios w serce. Na szczęście dla nas!, nic złego się nie stało.
Warto pamiętać, że każda ingerencja chirurgiczna jest dla człowiaka ryzykowna
Wiem, że lekarze walczą o to, by cesarek było jak najmniej. Ja również jako podwójna mama, uważam, że jeżeli nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego, warto rodzić. Jako mama rodząca raz naturalnie, a raz poprzez cesarskie cięcie zdecydowanie polecam wybrać pierwszą opcję. Inaczej wygląda sytuacja, jeżeli mamy podejrzenie (np. tak jak u nas szalejące tętno lub drastyczne jego spadki), że coś z maleństwem jest nie tak, wtedy nie ma co się zastanawiać. Czasem to dosłownie minuty decydują o życiu dziecka. W takiej sytuacji okazać się może, że poród naturalny, może być dla niego zbyt dużym obciążeniem.
Chwilę po narodzinach, kiedy nie dzieje się nic złego można przytulić maleństwo. Ja miałam na to może minutę, może dwie. Jednak i tak bardzo się cieszę, że wszystko u nas poszło bez dodatkowych komplikacji. Najgorsze dla mnie było to czekanie na dłuższy kontakt z synkiem. Ta niepewność, czy aby na pewno wszystko z nim w porządku, czy jest cały i zdrowy, czy nic złego się z nim nie dzieje? Urodziłam o godzinie 8 rano, na dosłownie 5 minut synek został mi przyniesiony około godziny 16-tej po interwencjach mojego męża. Po porodzie naturalnym starszy syn był przy mnie od samego początku.
Jak wygląda dziecko urodzone przez cesarskie cięcie?
Przede wszystkim maluch nie jest tak wymęczony, jak ten urodzony podczas porodu naturalnego. Choć jak sami wiecie, nie jest to regułą. Starszy syn, pomimo że dużo mniejszy, po porodzie wyglądał strasznie. Krwiaki w oczach, w wyniku zakleszczenia w kanale rodnym, oraz ogólne przebarwienia na buzi i ciałku. Jasiek to był okaz zdrowia, piękny różowy bobas, wyglądający jak miesięczne dziecko. Niczym z katalogu ubranek niemowlęcych. Choć w dwa dni po porodzie dostał strasznej alergii kontaktowej, jak to nazwał neonatolog.
W moim przypadku dziecko urodzone poprzez cięcie cesarskie wyglądało lepiej i było mniej wymęczone, pomimo swojej sporej wagi urodzeniowej. Fakt takiego dużego ponad 4-kilogramowego dziecka się nie spodziewałam i chyba nikt się nie spodziewał. Było to dla całej rodziny ogromne zaskoczenie. Lekarz na korytarzu jak zaczepił mojego męża pytaniem, czy to Pan jest od tego dużego dziecka?, wprawił go w osłupienie! W ciąży przez cukrzycę ciążową, przez ponad połowę ciąży musiałam być na diecie, przytyłam 9 kg, z czego ponad 4 kilogramy ważył Jaś. Podobno dość często dzieci w związku z cukrzycą u mamy rodzą się takie duże! Według badań usg. wykonanych na 4 dni przed porodem jego waga wskazywała około 3300 kg. Skąd się wzięło dodatkowe 900 gram.?
Większość mam po cesarce mówi, że dziecko jest „śliczne”, ma to swoje medyczne uzasadnienie. Maluszek, rodzący się siłami natury, od samego początku walczy o swoje przyjście na świat. Nie jest to łatwa walka. Przeciska się bowiem przez wąski kanał rodny i poddawany jest silnym skurczom. W związku, z trudem narodzin, noworodek może mieć zmiany na ciele w postaci krwiaków, tak też było u mnie w pierwszym przypadku. Głowa noworodka urodzonego naturalnie, nie jest idealnie okrągła, wygląda zupełnie inaczej niż główka, małego „cesarza”. Zazwyczaj dziecko urodzone poprzez cięcie nie odczuwa zmęczenia. Noworodek wydobyty z brzucha mamy wygląda niczym laleczka, a główka ma idealnie owalny kształt.
*Warto pamiętać! Cesarki nie można traktować jako zagrożenia dla zdrowia matki i dziecka. W bardzo wielu przypadkach cięciu cesarskiemu ratuje się życie wielu dzieciom.
Co z karmieniem piersią, po cesarskim cięciu?
Karmienie piersią wbrew temu, co się kiedyś mówiło, można rozpocząć zaraz po porodzie naturalnym. Na pewno nieco trudniej jest karmim, po cięciu cesarskim. Wiem jednak, że w wielu szpitalach po cesarce, na pierwsze karmienie trzeba chwilę zaczekać. Ja po raz pierwszy mogłam nakarmić Jasia, niestety dopiero 24 godziny po porodzie. Choć na samym początku mogą pojawiać się problemy, to nie warto się poddawać. Warto natomiast uzbroić się w cierpliwość i czekać na pokarm, które na pewno prędzej czy później się pojawi. Rodząc naturalnie, pierwsze karminie starszego syna zaczęłam dosłownie kilkadziesiąt minut po porodzie. Po cesarce na pojawienie się pierwszych kropelek pokarmu czekałam kilka godzin a na możliwość nakarmienia Jasia aż 24 godziny.
Ostatnio też przeczytałam w jakimś fachowym piśmie, że podobno dzieci urodzone wskutek cięcia cesarskiego są zagrożone otyłością? Czy tak jest, tego nie wiem? Wiem tylko, że mój syn ma raczej niedowagę, a nie nadwagę. Jak będzie z czasem, to w dużej mierze zależy od jego diety i rozszerzania diety w pierwszych miesiącach życia i potem.
Czy dzieci po cesarce mają inną florę bakteryjną?
Tak i jest to potwierdzone przez lekarzy. Dzieje się tak, ponieważ, że mają kontaktu z bakteriami mamy, które znajdują się w kanale rodnym i podczas porodu naturalnego są przekazywane dziecku. Podobno odmienność mikroflory jelitowej noworodków urodzonych przez cesarskie cięcie powoduje, że u „cesarzy” niestety częściej mogą występować choroby alergiczne i stany zapalne przewodu pokarmowego. Dlatego też dla Jasia polecono nam w szpitalu suplement diety Coloflor Cesario. Lekarze potwierdzają, że flora bakteryjna dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie różni się od flory bakteryjnej dzieci urodzonych naturalnie.
Dla dziecka cesarskie cięcie to brak możliwości przebycia krótkiej, ale niezwykle trudnej i ciężkiej drogi przez kanał rodny, po to, by wydostać się z brzucha. Drogi, dzięki której nabywa odporności. Dlatego podobno przed planowaną cesarką już mamie zaleca się podawanie bakterii pro biotycznych oraz noworodkowi zaraz po urodzeniu drogą cesarskiego cięcia. Podawanie jest bezpieczne i ma korzystny biologiczny wpływ na maleństwo oraz zapobiega rozwojowi zakażeń, oraz alergii. U nas ryzyko alergii i małej odporności u Jasia jakby potwierdza tezę związaną z cięciem cesarskim.
Przewód pokarmowy noworodków urodzonych przez CC, dopiero około 10 dnia po porodzie jest zasiedlany przez bakterie z rodzaju Lactobacillus. Dlatego warto w tym czasie wspomagać maleństwo specjalnymi, dedykowanymi suplementami diety typu Coloflor Cesario, który uzupełnia florę bakteryjną dzieci urodzonych przez cięcie, o niezbędne bakterie. Podawałam mu więc tak jak witaminę D3 i witaminę K. Jako matka robiłabym wszystko co zalecali lekarze dla mojego dziecka. Od samego początku chciałam mu zapewnić najlepszy start w życie.
Ostatnie badania wykazały, że noworodki po cięciu cesarskim ujawniają częściej objawy alergii i astmy. Ma to związek z opóźnioną kolonizacją jelit u tych dzieci co mawpływ na ukształtowanie odporności u dziecka. Drobnoustroje kolonizujące noworodka mają istotny wpływ na adaptację płodu i rozwój jego odporności. Nieprawidłowy skład mikroflory jelitowej u noworodków po cięciu cesarskim może wiązać się z ryzykiem rozwoju szeregu chorób w późniejszym okresie życia jak: (alergia, atopia) u nas niestety to się potwierdziło, astma, otyłość, autyzm oraz cukrzyca typu I.
Negatywne skutki cesarskiego cięcia dla matki?
Po operacji mogą wystąpić powikłania pooperacyjne. Niestety ryzyko, że coś się nie powiedzie i wystąpią różnego rodzaju powikłania, istnieje. Często występujące powikłania po cesarskim cięciu:
- Matka po operacji gorzej się czuje i dłużej wraca do dobrej formy (to niestety potwierdzam, niestety przeżyłam to sama), długi czas chodziłam jak połamana.
- Dość często podobno pojawiają się dreszcze, uczucie zimna i wzmożona potliwość . To dolegliwości które dotykająrównież wiele kobiet po porodzie naturalnym
- Brak możliwości pionizacji od razu po porodzie, musi minąć przynajmniej 8 godzin.
- Blizna na podbrzuszu, to chyba najmniejszy problem. Choć jak zaczyna się paprać i słabo goi to już problem. Szczególnie kiedy mamy pod opieką maleństwo.
- Rana jest dość bolesna, a szwy mogą ciągnąć nawet przez kilka miesięcy.
- Brak czucia w miejscu cięcia. W moim przypadku skóra już nigdy nie jest tak wrażliwa na dotyk jak kiedyś.
Rzadziej wystepujące powiłania to:
- Uszkodzenie innych narządów wewnętrznych w tym (moczowodów, jelit, pęcherza).
- Problemem tez mogą być zrosty w jamie brzuszne, które w przyszłości mogą powodować problemy takie jak (bóle brzucha, niedrożność jajowodów i jelit).
- Zakażenia wewnętrzne (nawet sepsa!) bardzo groźne dla człowieka zakażenie.
***Ważne! Zarówno po porodzie naturalnym, jak i po cesarskim cięciu mamy mają prawo do dwugodzinnego kontaktu skóra do skóry, czyli przytulania i karmienia noworodka. Jak było u Was, u mnie niestety po cięciu cesarskim było to nierealne.
Negatywne skutki cesarskiego cięcia dla dziecka to zwiększone ryzyko astmy i alergii u dziecka. Okazuje się bowiem, że dzieci te w późniejszym wieku częściej zapadają na różnego rodzaju alergie i schorzenia układu oddechowego (m.in. astmę).
Powrót do aktywności po cesarskim cięciu?
Po zabiegu mamy trafiają na salę pooperacyjną, na której zazwyczaj zostaje się przez kilka godzin. Gdy znieczulenie zewnątrz oponowe przestanie działać (ok. 8 godzin od operacji), uwaga na drgawki i straszne uczucie zimna, wierzcie mi, jak dopadł mnie ten atak, myślałam, że umieram. Czy któraś z Was tak miała?
Po około 8 godzinach, jak pozwoli personel medyczny na spokojnie, można już próbować wstać, oczywiście przy pomocy kogoś z personelu lub męża. Niestety ja mogłam podnieść się dopiero około 20 godzin po cesarce. Podobno im szybciej stanie się na nogi, tym lepiej.
Z pewnością regeneracja po cesarskim cięciu wymaga dłuższego czasu niż po porodzie siłami natury. Oczywiście mogą, też występować pojedyncze wypadki, że jest inaczej, ale po zabiegu chirurgicznym mama zawsze jest bardziej narażona na ryzyko powikłań pooperacyjnych niż w przypadku porodu naturalnego. Powrót do aktywności zalecano mi po mniej więcej trzech miesiącach od operacji. Warto pamiętać o stosowaniu maści w miejscu cięcia.
Na pytanie, jaki poród wybrałabym następnym razem? Odpowiadam zdecydowanie, żaden. Chyba już za stara jestem na pieluchy. Mam swoich fajnych chłopaków, za co jestem bardzo wdzięczna. Zbyt dużo, łez rozczarowań i trudnych chwil było, kiedy czekaliśmy na pojawienie się dwóch kresek na teście ciążowym kiedy staraliśmy się o Jasia. W trudnych chwilach, załamania w oczekiwaniu na synka, wspierał mnie mój mąż i za to jestem mu bardzo wdzięczna. Zapraszam do bardzo osobistego wpisu na temat niepłodności i naszej walki o synka.
Jak to było u Was? Jak rodziłyście i jak dochodziłyście do siebie?
*źródło zdjęć: https://pixabay.com
Z tego co Pani pisze wynika, ze w Polsce przynajmniej w pewnej mierze bierze sie pod uwage dobro pacjentki czy dziecka. U nas odwrotnie caly czas mòwi sie o naduzywaniu cesarskich ciec ale z pobudek materialnych bowiem za poròd normalny cala ekipa miala do podzielenia swego czasu 500.000 lirow a za cesarke trzy miliony….pamietam to dobrze, bo sama wtedy rodzilam tzn jeszcze gdy nie przeszlismy na euro. Mnie powiedziano, ze trzeba cesarki poniewaz bylam juz stara pacjentka 40-o letnia, miesnie juz nie takie oraz bezposrednio w szpitalu, ze dziecko moze sie udusic, ja uwierzylam i nadal wierze w ta wersje. Oficjalne statystyki sa u nas nadal alarmujace liczba cesarek jest b. wysoka.
Pierwszy poród naturalny syn 4 kg, wymęczyli nas wskutek mamy wadę wzroku u synka.
Druga ciąża od połowy wiedziałam,że na 99% będzie cesarka , ponieważ córeczka ułożona miednicowo niechciałam cesarki za żadne skarby nawet po wspomnieniach z pierwszego porodu wolałam naturalny gdyż szybciej dochodzisz do siebie.
Jednak mała się nie obróciła i miałam cesarkę, gdy zacząły się lekkie skurcze pojechałam do szpitala akurat akcja trochę się rozkręciła i pojechałam na salę. Po wszystkim dostałam tylko małą ponad 4 kg kruszynke do „powąchania”.
Ale za nie cala godzinę miałam ją przy sobie, pielęgniarki pomagały przystawiać do piersi zabierały przebierały. Późnej pomogły mi wstać ogólnie opiekę po cięciu wspominam dobrze. Tydzień chodziłam zgięta w pół dziś mija dwa miesiące od cesarski a ja już zapominam,że ją miałam czasami tylko gdzieś zakłuje. Ale jeżeli mialabym wybrać znów to naturalnie lecz wiadomo, że gdyby miało by się coś dziać to zgodziłabym się na cesarkę.
Cóż ja za dużo nie mogę powiedzieć. 3 cesarki – każda w narkozie więc dziecko na chwilę jak już jestem przytomna i wio dalej spać, bo narkoze trzeba odespać. Dzieciaki śliczne to prawda. Komplikacje po 1 i 2cc były.
http://www.bycmama-gabi.pl
Pierwszy porod – naturalny, dlugi i ciezki, 30-godzinny, zakonczony ciagiem prozniowym. Corka wymeczona, ale bez komplikacji. Co ciekawe, mimo 3-godzinnego parcia, nie miala nawet znieksztalconej glowki, jedynie krwiaka na czole oraz glowce.
Drugi porod zakonczony cesarka z powodu goraczki (niezydentyfikowana infekcja), braku postepujacej czynnosci skurczowej macicy oraz spadajacego tetna syna.
Mimo, ze oczywiscie rany po cesarce nie ma co porownywac do naciecia krocza, to mi akurat dokuczaly tak samo. 😉 Koniec koncow, po cesarce nie mam zadnych dokuczliwych dolegliwosci, po porodzie naturalnym zostaly mi upierdliwe hemoroidy. 😀
Teraz ciekawostka. Oboje dzieci karmilam piersia i po porodzie naturalnym pokarm dostalam dopiero w 4 dobie po porodzie! Corka glodna, caly czas wisiala na piersi albo wrzeszczala. Balam sie co bedzie po cesarce, a tu niespodzianka! Mleko mialam juz nastepnego dnia! Problemy z karmieniem po cesarce sa wiec mitami oraz sprawa indywidualna. Podobnie ma sie z komplikacjami po takim rodzaju porodu w pozniejszym wieku. Jakos nie bardzo chce mi sie wierzyc, ze nawet kilkudniowe opoznienie w kolonizacji flory bakteryjnej jelit, spowoduje astme za 6 lat. 😉 Wydaje mi sie, ze tutaj wieksza szkode moze raczej wyrzadzic karmienie mlekiem modyfikowanym zamiast piersia. Poza tym znaczenie maja czynniki srodowiskowe, a przede wszystkim genetyka. Ani ja ani maz nie jestesmy alergikami i oboje naszych dzieci, urodzonych dwoma roznymi sposobami, nie ma ani astmy, ani zadnego rodzaju alergii (maja odpowiednio 7.5 oraz prawie 6 lat). W bezposrednim otoczeniu mam kilkoro dzieci urodzonych przez cesarke, ktore nie maja zadnych zdrowotnych problemow. Jedynie blizniaki znajomych (urodzone przez cesarke z racji ciazy mnogiej) sa astmatykami, ale jest nim rowniez ich starszy brat urodzony naturalnie, a ich mama rowniez miala astme w dziecinstwie. W bliskiej rodzinie jest za to dwoje dzieci z powaznymi alergiami pokarmowymi, ale co ciekawe te dzieci urodzily sie silami natury. W jednym przypadku starsze rodzenstwo rowniez jest alergikami, w drugim ani starsza siostra, ani rodzice nie maja alergii. Moim zdaniem wiec, tu rodzaj porodu nie ma nic do rzeczy. Podobnie ma sie sprawa z nadwaga. Zachodnie spoleczenstwa ogolnie statystycznie zwiekszaja „mase”, wiec szansa, ze dziecko bedzie mialo nadwage jest realna niezaleznie od rodzaju porodu. 😉 W wiekszosci jednak zalezy to od stylu zycia oraz odzywiania wyniesionego z domu.
Strasznie sie rozpisalam, ale uwazam, ze wszelkie publikacje, a nawet profesjonalne celowo demonizuja cesarki oraz strasza przyszle matki. 😉
U nas dwie ciąże z komplikacjami, dwa dramatyczne produkt siłami natury. Nie mniej jednak opieka była dobra, a ja w miarę szybko dochodziłam do siebie. Skóra do skóry było przy pierwszym porodzie, natomiast przy drugim dziecko nie oddychało więc trzeba było szybko działać
Pamiętam swój poród jakby to było dziś. Od samego początku wiedziałam że będzie to cesarka gdyż naturalny poród groził mojemu życiu. Było szybko i bezboleśnie. Zaraz po przewiezieniu na salę poporodową dali mi dzieciątko i przystawili do piersi. Pomoc była z każdej strony i wspominam to wszystko bardzo dobrze. Jedynie dojście do formy po porodzie było trudne i czasochłonne.
Dość ciężki temat, ale warto go poruszać.
Pierwszy jak i drugi poród to były planowane cesarki. Pierwsza ze względu na wielkość córki 4200 i wysokie dedimery przez co musiałam cala ciszę brać zastrzyki w brzuch. A druga ze względu na wady mojego synka które nie pozwalały na poród naturalny . Obudwie znioslam ciężko bo czułam się jakby mnie czołg przejechał. Ale najważniejsze było i nadal jest dobro moich dzieci . Nadal mam brak czucia na i w okolicy blizny po cc. Pozdrawiam wszystkie super mamy i te po naturalnym porodzie i po cesarce .
Ja pierwszy poród naturalnie bez znieczulenia jedynie w towarzystwie oksytocyny. Sam poród rewelacja o 3 w nocy odeszły wody, cała akcja porodowa szła jak krew z nosa wszystko wskazywało na cesarkę, ale w końcu o 15 urodziłam, a o 19 o własnych siłach byłam pod prysznicem. Miałam od razu kontakt skóra do skóry i karmienie pierwsze na sali porodowej. Bardzo dobrze wspominam poród i opiekę.
Drugi poród cesarka i na dodatek przedwczesna zagrożenie życia dziecka niedotlenienie 8 tygodni przed planowanym terminem. Cała akcja cesarki odbywała się jak w czeskim filmie, wszystko przyspieszone, a ja czułam się przestraszona i zagubiona. Poród i samo przygotowanie do niego było ekspresowe bo od decyzji do cesarki minęło 30 min, dzieciątka swojego nie było mi dane zobaczyć jedynie usłyszałam, że śliczna maleńka dziewczynka. Swoją maleńką córeczkę po raz pierwszy zobaczyłam po tygodniu, ponieważ została przewieziona ze szpitala, w którym rodziłam do specjalistycznego szpitala z oddziałem neonatologicznym, zamknięta w szklanym domku. Gdy ją zobaczyłam nie mogłam na własne oczy uwierzyć, że jest taka maleńka, z pomarszczoną skórką i masa kabelków. I jedyny dotyk był możliwy przez okienko inkubatora. Mimo przeciwności losu udało nam się karmić piersią, a nasza historia ma szczęśliwy happy end, bo nasza maleńka dziewczynka dziś ma 3,5 roku. A szerzej o naszym porodzie i jej rozwoju wspominam na swoim blogu.
Ja miałam 2 cesarki. Nire jest to takie fajne jak się wydaje, ale zdrowie dziecka jest najważniejsze.
Nie mam nic przeciwko CC, ale cieszę się, że mogłam obie moje córki urodzić poprzez poród naturalny. Pierwszy raz rodziłam bez znieczulenia, czego bardzo żałuję. Przy drugim zdecydowałam się na znieczulenie i była to najlepsza z możliwych decyzji.
Ja zawsze mówiłam zupełnie szczerze i wprost – że gdybym zaszła w ciążę to rodziłabym przez cesarskie cięcie. Uważam podobnie jak Ty, że każda kobieta ma prawo dokonać taki wybór .
Wszystko zależy od szpitala. Ja miałam cc 2 razy. Za pierwszym razem 5,5 roku temu) Alicję przystawiono mi do piersi zaraz po zszyciu mnie czyli jakieś 20 min od urodzenia. W przypadku Agnieszki było to nawet krócej. Od początku dziewczynki były że mną na sali, nawet wtedy gdy musiałam leżeć. Miałam wsparcie położnych 24h
Ja po cc dostałam zespołu popunkcyjnego. masakra!
Ja podobnie jak ty jestem mama która rodziła pierwsze dzis Ko naturalnie drugie przez cesarkę. Pierwszy poród o mały włos bym przypłaciła życiem. Drugi był lepszy bo byłam przygotowana podobnie lekarze ze bede musiała mieć transfuzje. Co do dzieci cóż pierwszy przeżył na szczescie ale ponad trzy miesiące po urodzeniu leżał w szpitalu drugi syn urodzony przez Cc zdrowy choc problemy z alergia ma ale to raczej dziedziczne podobnie astma. Jak mam być szczera to w moim przypadku cesarka tylko wchodzi w grę bo moje schorzenia wykluczają poród naturalny
Obszerny, bardzo szczegółowy artykuł. Zgadzam się ze wszystkim, Ja miałam wie cc. Karmiłam od razu, bo szczerze mówiąc to wywalczyłam sobie w szpitalu. W nosie miałam tu lekarzy. Mówię to otwarcie. I trzeci raz zrobiłabym tak samo. Karmiłam synów przez 3 lata. Był to mój ogromny sukces. CC sobie nie wybrałam na pewno wolałabym rodzić naturalnie ale czasem po prostu inaczej się nie da.
Ja obydwa porody siłami natury, więc co do cesarki nie mogę się wypowiedzieć. Bałam się jej panicznie i naprawdę podziwiam mamy po cesarskim cięciu. Jakby córka się nie obrociła to chyba bym nie przyszła na własny poród!
a co tu podziwiac? ze nie daly rady? 😀
Pierwszy poród naturalny wywoływany po terminie więc podobno gorsze skurcze :/ drugi cc bo ułożenie pośladkowe nie było mowy o wywoływaniu bo jak twierdził ordynator, wtedy skurcze są słabsze 😛 Ale jak bym miała porównać te dwa porody to i tak wolę naturalny dużo lepiej się czułam po niż w przypadku cc.
obaj synowie urodzili się przez cc. Od samego początku karmiłam piersią, ale też miałam świadomość, że muszę dodatkowo zadbać o florę bakteryjną w jelitach, bo jednak przy cc dzieciaki nie dostają bakterii mamy. Dlatego obaj od samego początku dostawali kropelki acidolac z bakteriami kwasu mlekowego na poprawę flory jelitowej i wzmacnianie odporności
A ja właśnie stoję przed decyzją czy drugie dziecko starać się urodzić naturalnie czy znowu przez CC.
Prawdopodobieństwo urodzenia dziecka naturalnie po uprzednim CC wynosi 75% . Statystyki są przekonywujące ale bardzo się boję ewentualnych powikłań.
CC wspominam bardzo dobrze ale czy tak samo będzie w przypadku porodu naturalnego …nie wiem.
I co Pani wybrała? ?? Ja mam ten sam problem nie wiem co robić ?
10lat temu urodziłam siłami natury córkę a rok temu poprzez CC syna. Biorąc przebieg i pierwsze dni po obu porodach uważam że nigdy więcej cesarki. Miałam ją z powodu odklejonego łożyska. Ale wcześniej dużo o niej rozmyślałam. Brak możliwości wstania zajęcia się dzieckiem . Pomoc przy wstawaniu…. Ten ból… Który trwa dłużej niż ból przy porodzie naturalnym. Rodząc siłami natury po 3godzinach wstałam poszłam się umyć . Mogłam sama zająć się dzieckiem. Fakt poród bolał ale kiedy dostałam mała o wszystkim zapomniałam i mogłam się skupić na córce.Jedynie musiałam delikatnie siadać. A po cesarce zwykły powrót do domu gdzie jadąc samochodem wpadasz w dziurę i ten straszny ból. Próbujesz wstać do dziecka przekręcasz się na lewo i prawo i nie możesz się podnieść. Coś strasznego…. Zdecydowanie zachęcam wszystkie panie do porodu siłami natury jeżeli nie ma przeciwwskazań oczywiście. To jest bolące ale szybko zapominający a cesarka boli również i do tego dluzej.
10lat temu urodziłam siłami natury córkę a rok temu poprzez CC syna. Biorąc przebieg i pierwsze dni po obu porodach uważam że nigdy więcej cesarki. Miałam ją z powodu odklejonego łożyska. Ale wcześniej dużo o niej rozmyślałam. Brak możliwości wstania zajęcia się dzieckiem . Pomoc przy wstawaniu…. Ten ból… Który trwa dłużej niż ból przy porodzie naturalnym. Rodząc siłami natury po 3godzinach wstałam poszłam się umyć . Mogłam sama zająć się dzieckiem. Fakt poród bolał ale kiedy dostałam mała o wszystkim zapomniałam i mogłam się skupić na córce.Jedynie musiałam delikatnie siadać. A po cesarce zwykły powrót do domu gdzie jadąc samochodem wpadasz w dziurę i ten straszny ból. Próbujesz wstać do dziecka przekręcasz się na lewo i prawo i nie możesz się podnieść. Coś strasznego…. Zdecydowanie zachęcam wszystkie panie do porodu siłami natury jeżeli nie ma przeciwwskazań oczywiście. To jest bolące ale szybko zapominający a cesarka boli również i do tego dluzej. Pozdrawiam