Jakie są przyczyny buntu?
Dziecko w okresie niemowlęcym jest całkowicie niesamodzielne i zdane na opiekę rodziców w każdym aspekcie. Kiedy jednak trochę podrośnie, wówczas zaczyna nie tylko samodzielnie chodzić, ale także mieć własne zdanie w wielu kwestiach, które nie zawsze się nam podoba. Kiedy na przykład zapytamy dziecko czy będzie jeść obiad, wówczas powie „nie”, a zamiast tego wyrazi ochotę na zjedzenie słodyczy.
Jak poradzić sobie z buntem?
Bunt 2latka to nic przyjemnego dla każdego z rodziców. Dobrze więc poznać praktyczne rady, które pozwolą nam uporać się z tym problemem. Otóż po pierwsze, dobrze jest informować dziecko o naszych planach nieco wcześniej niż na ostatnią chwilę. Gdy na przykład przygotowujemy kąpiel, powiedzmy, że czas już pomału kończyć zabawę. Później możemy o tym przypomnieć dziecku jeszcze raz. Wówczas nawet jeśli dziecko się zbuntuje, to jego krzyk nie powinien być aż tak straszny jak w przypadku, gdybyśmy je zaskoczyli. Dobrym sposobem na uniknięcie napadów buntu jest również unikanie pokus. Jeśli więc jest to możliwe, unikajmy wspólnych wyjść do hipermarketów czy galerii handlowych. Są tam bowiem liczne stoiska z zabawkami oraz słodyczami. Dziecko, które widzi tego typu rzeczy, nie potrafi się często powstrzymać i krzyczy domagając się kolejnej zabawki.
Zakazy, działające jak płachta na byka
Dobrze jest także unikać w swych wypowiedziach kategorycznych zakazów. Same z siebie wywołują one niepotrzebny sprzeciw ze strony dziecka. Konstruujmy więc nasze wypowiedzi w taki sposób, aby unikać słowa „nie”. W tej kwestii, można pokusić się o stwierdzenie, że tego rodzaju zakazy jeszcze bardziej prowokują malucha i praktycznie możemy być pewni, że jeśli mu czegoś zakażemy, to będzie robił na przekór. Niestety, ale tak działa dziecięca impulsywność i warto mieć to na uwadze i, w miarę możliwości, samemu starać się zachować spokój. Bunt 2 latka to specyficzny okres, który jest w stanie wytrącić z równowagi nawet świętego. Cała sztuka polega więc na dobrym rozeznaniu w tym zjawisku i wypracowaniu w sobie odpowiedniego nastawienia do problemu.
Co zrobić gdy dziecko już się zbuntuje?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje się jednak, że dobrym rozwiązaniem jest po prostu przeczekanie. Oczywiście, musimy przypilnować dziecko, by nie zrobiło sobie krzywdy, więc nie możemy pozostawić go bez opieki.
Bunt dziecka to bardzo trudna sytuacja dla rodziców. Wszystko co robimy jest przecież dla jego dobra, tylko że maluch nie zawsze potrafi do zrozumieć. Ważne jednak abyśmy my zrozumieli pewne jego zachowania i nauczyli się odpowiednio reagować. Przede wszystkim, nie należy ulegać dziecku, zachować konsekwencję w działaniu oraz nie stosowanie przemocy względem malucha. – nie tędy droga.
Artykuł powstał na bazie informacji oraz we współpracy z blogiem parentingowym: http://zaradne-mamy.blogspot.com – zapraszamy do odwiedzin!
Bardzo przydatny post, chociaż na ten moment mnie nie dotyczy 🙂
U nas był punt gdy syn miał 18 miesięcy i myślałam, że to już za nami… ale mamy powrót ze zdwojoną siłą. Czytałam na ten temat książki i poradniki, a i tak nic nie daje rady, pozostaje zaciskać zęby i przeczekać.
U nas bunt na pokładzie mamy cały czas i cóż mogę na to poradzić. Z żona zaciskamy zęby i czekamy.
U nas niby nie było aż tak strasznie jak np. u mojej sąsiadki gdzie jej córka potrafiła na klatce schodowej kłaść się na podłodze i krzyczeć, albo kopać w drzwi. Czasem tylko Jaś takie małe złośliwości w stosunku do nas robił.
Swojego maluszka jeszcze nie mam, ale radzenie sobie z buntem dwulatków praktykowałam na młodszym kuzynostwie i innych dzieciach w rodzinie. A już w tym roku przyjdzie mi się zmierzyć z buntem u mojej chrześnicy 😉
Miejmy nadzieję ze ją to ominie. I przejdzie ten czas bez zbytniego buntowania się.
Mój synek ma 2,5 roku i właśnie teraz przechodzi ten okres buntu. Są momenty kiedy opadają mi ręce i nie mam siły patrzeć jak on krzyczy czy rzuca się na podłogę. Czasami staram się nie reagować wcale, wtedy on szybciej przestaje. Ale czasami mam ochotę się zamknąć w piwnicy i nie wychodzić dopóki nie przestanie. Starszy prawie już 5 latek, też miał swoje humory, ale jakoś szybko minęły. Mam nadzieję, że i tym razem szybko miną 🙂
Trzymam kciuki za Ciebie, niestety u nas też często jesteśmy poddawani testowaniu naszej cierpliwości. Ale damy radę.
No tak, ja się zawsze śmieję, że dzieciaki przechodzą bunt PRZEZ CAŁE ŻYCIE :p Obecnie bunt 2 latka, przeistoczył się w bunt 3 latki i lęk separacyjny, więc jest wesoło. Za to starszy ma etap buntu 8 latka- pyskowanie, wszystko na nie i do tego BĘDĘ ROBIŁ CO MI SIĘ PODOBA 😉
U nas aktualnie temat na tapecie, są dni gorsze i lepsze, jednak trzeba sobie jakoś radzić 😉
Trzeba przeczekać i być spokojnym.
Zgadzam się z tym, co napisałaś. W sumie nie ma się co dziwić. Na mnie też zakazy czasami działają jak płachta na byka. 🙂
U nas tak właśnie jest, musze zawsze zastanowić się jak sformułować zdanie by nie rozzłościć go jeszcze bardziej.
Moja ciagle ma skoki w zachowaniu od 3 roku życia testuje wielokrotnie nas jako rodziców ale da się przeżyć ja bazuje na poradnikach testuje metody i czasem pomaga
Chętnie przeczytamy, podszkolimy się, cenne rady na przyszłość 😉
Ten czas ieszcze przede mną bo córka dopiero albo już ma 9 miesięcy. No właśnie wszyscy mówią bunt dwulatka, że dziecko jest wtedy niedobre, źle się zachowuje, ale nam dorosłym właśnie ciężko jest zrozumieć, że to jeszcze dziecko, które nie do konca potrafi poradzić sobie ze swoimi emocjami, które poznaje świat, który go otacza i możliwości tego świata i swoje, a my jako rodzice powinniśmy być drogowskazem, przewodnikami i zamiast karać, rozmawiać, wspierać, tak jak we wpisie zostało zawarte uprzedzać dziecko by na swój sposób oswoilo się z informacją np. że zbliża się koniec zabawy i niedługo kąpiel. Wiadomo czasem ciężko jest gdy dziecko już dopadnie bunt i nas też ponoszą emocje, ale musimy znaleźć sposób na swoje emocje, a dziecku pomóc zrozumieć to co się dzieję.
A ja chyba nie wierzę w te wszystkie bunty, po prostu to kolejny etap rozwoju malucha… 🙂
Tak mi się zdaję buntują się przez całe życie. Może taka popularna nazwa się lepiej przyjęła.
Masz rację:) Bunt dwulatka ma miejsce wtedy, kiedy dziecko zrozumie, że jest „oddzielne” od matki. I metody o których piszesz biorą to pod uwagę! A coraz doroślejsze traktowanie dziecka wymaga też zmiany sposobu myślenia i działania przez rodziców. Młodszemu dziecku można opowiadać co się robi, dwulatka można już próbować uprzedzać czy przygotować wcześniej do tego co będzie się działo (szczególnie, jeśli to koniec zabawy)!
U nas bunt trwa jakoś od 18 miesiaca, a teraz na wyjeździe przez wzmożone pokusy osiągnął chyba apogeum …
Ja niestety mam wrażenie , że od miesiąca przechodzimy bunt „1-latka” 😛 Wrzask, płacz, ucieczki, jak tylko powiem, że czegoś nie wolno. Staram się unikać słowa „nie”, ale jak inaczej powiedzieć, że kamieni nie bierze się do buzi ??? Albo co powiedzieć, by wytłumaczyć, że nie możemy teraz wyjść na dwór po pada albo bo wróciliśmy 15 minut temu? Eh 😛 Nie jest łatwo 🙂
Staram się go wtedy uspokoić i wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Ale widzę, że wiele rzeczy jest jeszcze za trudnych do zrozumienia dla niego 🙂 Czas chyba zacząć się doszkalać i czytać podręczniki dla rodziców 🙂
Nie lubię nazywania tego buntem. To zwyczajny okres rozwoju dziecka, w który chce o siebie samostanowić, a raczej zaczyna mieć tego świadomość. Oczywiście to bardzo ciężki okres i u każdego dziecka objawia się w inny sposób. Chłopcy bardziej reagują agresją, dziewczynki robią się miąkliwe i płaczliwe. A wszystko przez emocje, których kompletnie nie rozumieją i nawet jeszcze nie rozpoznają, nie potrafią nawet nazwać.
Szczerze mówiąc, ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak bunt 2latka. Osobiście uważam to za kolejny etap rozwoju dziecka, ale jakoś to pojęcie mnie razi 😉
Ale o tym jak postępować z dziećmi warto wiedzieć 🙂
Bunt to nazwa wymyślona przez psychologów.
U mnie też bunt…3,5 latka. U nas to może być również spowodowane tym, że jest młodszy braciszek i mimo, że starszemu poświęcam sporo uwagi (np jak mały śpi, ale i nie tylko) to jednak starszy i tak i tak wyraża czasami złość. Młodszy brat, który lada dzień skończy rok zaczął chodzić,wszędzie węszyć, więc siłą rzeczy muszę go przypilnować.
Jeśli chodzi o centra handlowe to też unikam, w ogóle baaardzo rzadko jeździmy z dziećmi na zakupy, uważam, że nie jest to potrzebne. No chyba, że im buty kupuje itp,ale po spożywkę, po co.
Jak mój starszy synek się buntuje to również staram się nie reagować, zerkam tylko czy nie robi sobie krzywdy i ja jeszcze mówie mu krótkie komunikaty typu: „Pamiętaj, że mama jest obok, jak będziesz potrzebował pomocy to przyjdź, zawsze Ci pomogę” i tyle, nic więcej.
Dziecko też robi sceny pod nas, więc im bardziej będziemy próbowali do niego dojść tym bardziej będzie krzyczało. Ja już to sobie wypracowałam, buntuje się nada, ale jest tego coraz mniej
Niektórzy piszą, że to nie bunt, tylko etap w rozwoju. Moim zdaniem to tylko nazwa etapu rozwoju. Dosyć wymowna 😉 Moja córka jako dwulatka była w miarę spokojna. Problemy zaczęły się, gdy urodził się jej brat (miała 3 lata). A taka klasyczna scena leżenia na podłodze w sklepie, tupania, że coś chce, miała miejsce tylko raz, koło 4,5 roku. Nazwa się przyjęła, etap trzeba przejść i brać pod uwagę nawroty, no i zachować spokój.
Mój Sebek trzylatek dopiero teraz zaczął się „buntować” tzn. jak rozpoczął się rok przedszkolny. Wylapuje złe zachowania dzieci i przenosi je na mnie. Na szczęście po kilkukrotnym tłumaczeniu że takie postępowanie mi się nie podoba i robi mi przykrość przestał. teraz pora na nie sprzątanie, nie ubieranie się, nie słuchanie próśb mamy ale jak synek coś potrzebuje to mama ma być „na baczność”. Czasem pomaga rozmowa a czasem liczę do trzech i robię zawody kto pierwszy….jak na razie 50:50 ale się docieramy. Grunt to nie poddać się i mieć dużo cierpliwość do malucha. ☺
Ja to nazywam nastepny etap 🙂 przechodzilismy bunt 2,3teraz 4 i powiem co rok tym większe problemy i pytania ale bardzo dużo rozmawialiśmy i tłumaczymy i jest do przodu 🙂 moim zdaniem wszystko zaczyna się gdy dziecko czuje ze jest niezauważalne, widzi te złe zachowania u rówieśników i naśladuje nie wie czy to dobre czy źle poprostu robi jak inni.
Ja to juz czasami mam ochote wystawic moja mala Bestie na balkon na ten mroz, zeby troche mu zbuntowana glowa sie przewietrzyla. Jest zywiolem, nie uznaje polecen i sprzeciwow, na prosby odpowiada smiechem. Czysty bunt, ale pomimo tego potrafi byc tez kochany i czarujacy, tak czarujacy, ze czasami zapominam o tym, ze czegos mu zabronilam ? tak wiem… totalnie niepedagogiczne
Mi czasem tez nerwy puszczają i ostatnio nauczyłam się liczyc do 10. Działa.
Temat jak najbardziej aktualny. Dziś właśnie z samego rana miałam okropną scenę z dwuletnią córką. Sama jestem w szoku co wtedy się dzieje. Ze starszą córką nie przechodziłam czegoś takiego w ogóle. Mało tego, w wieku dwóch lat stała się starszą siostrą i była bardzo wyrozumiałym dzieckiem. A młodsza właśnie zaczyna rzucanie się na podłogę, krzyk, upór. Dopiero zaczynam opracowywać strategię jak wtedy postępować. I czekam kiedy coś takiego przytrafi się gdzieś w miejscu publicznym.
Bunt dwulatka, trzylatka i tak, aż wyprowadzi się z domu 😀 musimy uzbroić się w cierpliwość i przeczekac ten trudny okres.
Great post. I was checking continuously this blog and I’m impressed!
Extremely helpful info particularly the last section :
) I deal with such info a lot. I was seeking this particular
info for a very long time. Thanks and good luck.
costume juventus bambino