Bieszczady, Polańczyk i Solina to doskonała opcja na wypoczynek dla tych, którzy marzą o chwilowej ucieczce od miasta i spędzenia kilku dni offline. Mimo sporej ilości atrakcji dla turystów z pewnością można znaleźć tu miejsca, w których znajdziemy kontakt z dziką naturą. O Bieszczadach słyszałam wiele wspaniałych opowieści od koleżanki, która przemierzyła je wzdłuż i wszerz. Ja od lat zakochana w Tatrach, czułam trochę zawstydzona, że nigdy tam nie byłam. Postanowiłam stawić im czoła. Na początek lajtowo, jako że to jeszcze wiosna, szlaki, ale także my jeszcze nie w pełni przygotowani do sezonu. Chciałam również zobaczyć, jak trasy bieszczadzkie są przygotowane dla dzieci.
Bieszczady na weekend
Weekend w Bieszczadach to zdecydowanie za krótko by nacieszyć się ich pięknem, ale zawsze to coś. W sumie ten kierunek chciałam odwiedzić od zawsze, droga daleka to fakt, ale warto było. Wprawdzie była to raczej namiastka tego, co oferują Bieszczady, dlatego postanowiliśmy, że tam wrócimy. Teraz jednak już w miejsce, gdzie poczujemy tę dzikość natury i Bieszczad. Marzy mi się nocowanie w schronisku, z własnym śpiworem i karimatą. Mamy taki plan wjesień tego roku. Jednak po kolei, zobaczcie sami, jak wypoczywaliśmy przez 4 dni.
Dąb Bartek, atrakcja nr 1
W drodze z Łodzi do Polańczyka, zrobiliśmy sobie małą przerwę na kawę, rozprostowanie kości i małe co nieco. Na trasie naszej podróży wybraliśmy ten punkt celowo. Kiedyś w jakiejś rozmowie padło hasło „Dąb Bartek” i Jasiek się bardzo nim zainteresował ponieważ słszał już wcześniej o nim w przedszkolu. Był to doskonały powód by podczas tej podróży, zboczyć nieco z trasy i pokazać Jasiowi ten bardzo ważny symbol przyrody. „Dąb Bartek” pamiętam z czasów dzieciństwa z wycieczki szkolnej, na którą pojechałam za dobre wyniki w nauce. Dziś jestem pod ogromnym wrażeniem, jak zadbany jest teren wokół drzewa. Dla Jasia ta przyrodnicza ciekawostka był idealną rozrywką w drodze.
Solina, Polańczyk – cudowny pomysł na wypoczynek offline
Muszę przyznać, że miejscowość ta jest bardzo malownicza. Położona na zachodnim brzegu Jeziora Solińskiego. Z pewnością jest to jeden z bardziej urokliwych kurortów w Polsce, jaki miałam okazję odwiedzić. Polańczyk to jakby dwie miejscowości, Polańczyk Wieś i Polańczyk Zdrój. Malowniczo położony na cyplu, nad Jeziorem Solińskim, Polańczyk Zdrój otoczony jest z trzech stron wodą. To naprawdę robi wrażanie. Stąd już bardzo blisko do prawdziwych Bieszczad i dzikiej przyrody.
Polańczyk, piękne widoki i cudne trasy do spacerowania
Szukając miejsca noclegowego dla nas, starałam się wybrać obiekt ładnie położony z atrakcjami dla dzieci. Wiosną nigdy nie można być pewnym pogodny, więc chciałam, by w razie załamania pogody Jaś miał co robić. Tym oto sposobem wybraliśmy hotel Skalny Spa.
Piękne położenie hotelu, z pewnością przesądził o tym, że zatrzymaliśmy sie właśnie tam. Poza świetną strefą spa, dopiero co otwartą salą zabaw dla dzieci i fantastycznie zaprojektowanym placem zabaw na zewnątrz hotelu do dyspozycju mieliśmy rowery i inne atakcje.
Do dyspozycji mieliśmy jeszcze kręgle. Z tym, że po całych dniach w terenie, nikt z nas już nie miał siły na takie atrakcje.
Kompleks SKALNY SPA położony jest na cyplu w uzdrowiskowej miejscowości Polańczyk nad Jeziorem Solińskim. W hotelu poznaliśmy ludzi, których góry przyciągają zupełnie czym innym niż nas zapalonych rowerzystów. W hotelu można skorzystać z wypożyczalni rowerów.
Była tam silna ekipa miłośników offroadowch wyścigów quadami i terenówkami. Faceci po 40, niemiłosiernie brudni, na swych jeszcze brudniejszych rumakach wyglądali na naprawdę szczęśliwych, takie duże dzieci. Inna ekipa to uczestnicy Biegu Rzeźnika. To najbardziej, ekstremalny bieg, jaki znam. 80 km po górach, ogromne różnice wysokości, coś dla prawdziwych twardzieli. Jako że z biegami mamy trochę styczności, tym większy szacunek i podziw dla nich.
Okoliczne atrakcje Polańczyka
Szukając atrakcji w okolicy, wybraliśmy się na tamę nad Zalew Soliński, który jest największym w Polsce sztucznym zbiornikiem wodnym retencyjno – energetycznym. Zalew Soliński ma powierzchnię, około 22 km² a jego linii brzegowa wynosi uwaga aż 156 km. Nie mogliśmy odmówić sobie rejsu statkiem po Jeziorze Solińskim.
Z przesympatycznym Panem kapitanem w godzinny rejs wypłynęliśmy z Portu Solina. Jasiek był cały w szczęściu, ponieważ trafiła mu się fucha przy sterowaniu statkiem. Dla malucha to był wspaniała przygoda. Opowiadał o tym przez kilka dni. Zupełnie samodzielnie zrobił zwrot łajbą.
Polańczyk to cudowne miejsce na aktywny wypoczynek, z pewnością idealne dla amatorów wędrówek i długich spacerów, pasjonatów żeglarstwa i smakoszy pysznej rybki.
Wracając z rejsu statkiem, dotarliśmy do Ustrzyk Dolnych, gdzie trafiliśmy na koncert lokalnego zespołu śpiewającego po polsku, słowacku i łemkowsku. Niby ten sam kraj, a dla nas ludzi z centralnej Polski to jakby zagranica.
Z pewnością spora ilość tras spacerowych, jest atutem tej miejscowości. Najbardziej znane trasy dla spacerowiczów to „Zielone Wzgórza nad Soliną” i „Perła Polańczyka”. Na trasy ścieżki wstęp jest bezpłatny. Na zaporze solińskiej, obowiązkowo musiałam zrobić chłopakom zdjęcie w bramie.
Kolejnym popularnym miejscem do odwiedzenia, jest punkt widokowy na wzgórzu Sawin. To właśnie stąd rozciąga się 360-stopniowa panorama na calutką okolicę. Wspaniały punkt obserwacyjny to właśnie tu zamontowano kamerę TVN, które pokazuje nam piękne Bieszczady, zaporę w Solinie i Jezioro Solińskie. Znajduje się tu ogromna plansza z opisem panoramy całej okolicy. To zdecydowanie punkt obowiązkowy podczas pobytu w Polańczyku.
Punkt widokowy na wzgórzu Sawin
Podczas wycieczki po okolicy trafiliśmy do cerkwi w miejscowości Równia. Równia – to wieś w położona w województwie podkarpackim, w powiecie bieszczadzkim, w gminie Ustrzyki Dolne. W okresie wakacyjnym możliwe jest także zwiedzanie wnętrza, nam niestety się to nie udało.
Cerkiew pod wezwaniem Opieki Matki Bożej w Równi leży nieco na uboczu. Aby ją odwiedzić trzeba zjęchać na zachód z drogi łączącej Ustrzyki Dolne z Górnymi i kawałeczek dojść na piechotę.
Odkrywamy Bieszczady po swojemu
Odkrywaliśmy je powoli, nieśpiesznie bo wedrując z naszym 6-latkiem. Było to dla nas wspaniałe przeżycie. Dla niektórych Bieszczady to jedne z najpiękniejszych i najdzikszych górskich szlaków w Polsce, dla innych zwyczajne góry. Dla mnie to zupełnie nieodkryte jak do tej pory tereny. Z pewnością kryją w sobie wiele tajemnic i dziewiczych niezadeptanych przez turystów terenów. Zachodnia część Beskidów Wschodnich i jego najwyższy szczyt — Tarnica (1346 m n.p.m.) to nasz plan na najbliższą jesień. Wiosna dla nas to był idealny moment na krótki wypad w te okolice.
Kto nie był w Bieszczadach, ten zdecydowanie musi się tam wybrać. Jako że w Bieszczadach zaliczyliśmy dość łatwy szlak turystyczny na górę Korbanię (894m n.p.m), choć w niektórych miejscach musieliśmy przedzierać się przez zwalone drzewa i podmokły teren.
Wędrując z dziećmi, oprócz górskich szlaków można znaleźć również inne atrakcje pozwalające odpocząć od wędrówki. Myślę, że dla dzieci jest to niezwykle ważne, by nie zniechęcić ich do wędrówek z nami.
W Bieszczadach jest pięknie
Z dzieckiem na Bieszczadzkim szlaku
I wreszcie udało się nam dotrzeć na górę Korbanię (894m n.p.m)
Na szklaku z dziećmi trzeba zachować ostrożność i uważać na niedzwiedzie
Czas na piknik
Schron na szczycie Korbani (894m n.p.m)
Wieża widokowa na szczycie Korbani (894m n.p.m)
Dzieciaki czasem potrzebują odmiany i innych zajęć. Nie samą wędrówką człowiek żyje. Dlatego w planie mamy też odwiedzić mini ZOO w Licznej, podobno można tam karmić i dotykać zwierzęta. Dla dzieciaków to sama radość i niesamowite emocje.
W Bieszczady jeszcze raz…
Odwiedzając Bieszczady na jesieni chcemy zwiedzić masę miejsc, których nie odwiedziliśmy podczas tego pobytu:
- Bieszczadzki rezerwat krajobrazowy zobaczyć „Sine Wiry”. To rezerwat o powierzchni 450 ha, przez który przepływa rzeka Wetlina. Z opowiadań Gosi wiem, że to chyba najłatwiej dostępna dla turystów część rezerwatu.
- Międzynarodowy Rezerwat Biosfery „Karpaty Wschodnie” położony na terenie trzech państw — Polski, Słowacji i Ukrainy.
- Będąc w Bieszczadach, musimy zaliczyć najwyższy szczyt po polskiej stronie Bieszczad, Tarnicę. Ma ona 1346 m n.p.m. Szczyt ten należy do *Korony Gór Polski. Polecano nam spacer z Ustrzyk Górnych. Podobno przejście trasy w dwie strony zajmuje ok. 5-6 h. Z dziećmi z pewnością trzeba doliczyć trochę czasu.
- Kojenym punkt na mapie miejsc do odwiedzenia to „Połonina Wetlińska”. Na terenie „Połoniny Wetlińskiej” znajduje się „Chatka Puchatka „- najwyżej położone bieszczadzkie schronisko. Moje marzenie to zostać tam na kilka nocy.
Dla nas i Jasia to był pierwszy wyjazd w ten rejon kraju. Biorąc pod uwagę, że tak naprawdę prawdziwych Bieszczad prawie nie widzieliśmy, chcemy tam wrócić jesienią. Bieszczady to duża ilość kompleksów leśnych z dziką zwierzyną.
Niebezpieczeństwo spotkania niedźwiedzi, piękna dzika natura, dużo zieleni i czyste powietrze. Wspaniałą rozrywką podczas górskich wędrówek są edukacyjne tablice dla najmłodszych uczestników górskich spacerów.
Bieszczady zdecydowanie zachęcają do wypoczynku. Ja się w nich zakochałam. W Bieszczadach możecie zobaczyć wiele pięknych pomników i inspirujących, zapomnianych pamiątek historii. Widząc uśmiech mojego syna i radość z odkrywania i poznawania nowych miejsc, wiem, że każda nasza podróż wzbogaca nasze życie. Pieniądze inwestowane we wspólne podróżowanie to dobrze wydane pieniądze. Kochamy podróże i jest to nasz sposób na wspólnie spędzany czas. Tu macie kilka podpowiedzi, gdzie się wybrać na weekendowy wypoczynek z dziećmi -klik.
Byliście kiedyś w Bieszczadach? Gdzie ostatnio udało się Wam wyjechać?
Wybieram się w Bieszczady latem, odwiedzę miejsca, jakie polecacie 🙂
Uwielbiam Bieszczady! Poznałam je prawie 30 lat temu i z każdą wędrówką kocham coraz bardziej!
Kasiu ja je dopiero odkrywam i chcę więcej. Dobrze, że Jaś uwielbia z nami podróżować. I co ważne polubił górskie wycieczki.
Oj dawno nie byłam w Bieszczadach, muszę tam ponownie pojechać z dziećmi. : )
Śliczne zdjęcia i widać, że świetnie spędziliście czas. Cudowny wyjazd.
W Bieszczadach byłam 6 lat temu. Piękne miejsce. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. Nad Doliną byłam, na tej takie ???
Ale cudowna wyprawa! Zazdrość mnie zżera, kiedy patrzę na te zdjęcia!
Kiedyś jeździłam w Bieszczady, ale teraz tak daleko 😉
Mała Rawka cudne miejsce i bacówka na górze. Bardzo miłe wspomnienia
Uwielbiam te rejony 🙂
Że 20 lat nie byłam w Bieszczadach, aż mi się łezka zakręciła ?
Basrdzo ciekawy i interesujący post. Czekam na więcej 🙂
Bieszczady to jedno z naszych podróżniczych marzeń i jednocześnie jeden z niewielu rejonów w Polsce, gdzie nas jeszcze nie było. Jakoś zawsze było nie po drodze. A przecież jest tam tak pięknie 🙂
No i jedziemy w Bieszczady na weekned z Bożym Ciałem 🙂 Miała być Puszcza Białowieska ale nie mogliśmy znaleźć rozsądnego noclegu.
Super. My właśnie szukamy jakiegoś fajnego miejsca na rodzinny wyjazd.:-)
Bardzo lubię te miejsca. Cudowne widoki 🙂
Nie byłam nigdy w Bieszczadach, ale to jedno z moich małych marzeń
Bieszczady są super na wypady z dziećmi, polecam jeszcze zoo w Myczkowcach w ośrodku Caritasu, można przejechać się konno:)
My byliśmy rok temu w Dolinie i też jeszcze nie udało nam się wszystkiego zobaczyć. My po drodze wstąpiliśmy do skansenu w Sanoku, ale pewno jechaliśmy od innej strony.
Byłam! Byłam! Wszędzie tam byłam! Ten post to moja sentymentalna podróż do przepięknych miejsc, z którymi wiążą się cudowne wspomnienia. Wspaniałe zdjęcia na dodatek!
Nigdy nie byłam w tamtych okolicach, koniecznie muszę to nadrobić 🙂
Byłam w Bieszczadach wiele razy i muszę przyznać , że ten artykuł dla początkującego bieszczadera może być bardzo pomocny. Pozdrowienia z Wetliny!