Macie czasem wrażenie, że czas mija zdecydowanie za szybko. Ja od jakiegoś czasu tak właśnie mam. Jaś, bo dzisiejszy wpis jest poświęcony jemu, pojawił się o 8,46 rano. Spojrzał na mnie swoimi cudnymi oczkami i zakochałam się w nim bez pamięci. Pięknych i wzruszających chwil w ciągu naszego wspólnego życia z Jasiem są naprawdę niezliczone ilości. Niektóre bardziej zapadają w pamięć, inne mniej. Całe nasze wspólne życie, czyli już 22 wspólne miesiące to najpiękniejszy okres w moim życiu. Podsumowanie naszych 663 wspólnych dni i nocy. Choć taką naprawdę szczególną i chyba dla mnie najważniejszą to chwilą było to, jak położono mi go po porodzie na poduszce. Co prawda mogłam go tylko przez chwile dotknąć i pocałować w czółko i trwało to naprawdę chwile, ale ta chwila pozostaje dla mnie wciąż tak świeża. Wspomnienia z tym dniem maja dla mnie niesamowita moc i przeżycia, jakie towarzyszyły mi na sali operacyjnej i to, co się potem ze mną działo nic tak się nie liczyło, jak moja kruszynka.

Macierzyństwo uskrzydla

Mój synek, który dziś już potrafi nieźle mnie zaskoczyć, a od kilku dni mówi do mnie nie mama, tylko mamusiu. I to jest takie słodkie. A co będzie dalej, to los nam pokarze. Macierzyństwo uskrzydla i jestem gotowa podpisać się pod tym stwierdzeniem milion razy. Każdy dzień z nim spędzony jest dla mnie nieprzewidywalny, tajemniczy, a zarazem bardzo oczywisty. Mamy już unormowany swój plan dnia i raczej trzymamy się tego, choć bywają i wyjątki. Największy mój problem to upływający tak szybko czas, czas, który mija bezpowrotnie. Ta radość patrzenia na stworzone życie i odpowiedzialność za nie. Z chwilą, kiedy zostajemy matkami zmieniają się nasze priorytety i sposób patrzenia na życie. I to jest piękne. Choć nie zawsze jest sielanka, radość i samo szczęście, bo pojawiają się w naszym życiu również i czarne chmury i gorsze dni to mam, dla kogo się starać. Staram się ukrywać zły humor, czasem łzy po to by moje dzieci nie widziały nieszczęśliwej matki.

Najpiękniejsze w byciu mamą to, to, że dziecko zmienia nasz świat o 180 stopni, ale jest to zmiana na lepsze. To cudownie móc tulić synka w ramionach i delektować się jego zapachem. Jak siedząc na dywanie on podchodzi z tyłu i zakłada mi rączki na szyję tuląc się do mnie całym swoim ciałkiem I że jesteśmy gotowe my, jako mamy oddać życie za życie naszego dziecka.

Warto jednak zadbać o siebie

Bardzo często my mamy po urodzeniu dziecka cała swoją uwagę skupiamy na maluszku, bardzo często zapominając o sobie i swoich potrzebach. Wszystko inne schodzi na dalszy plan liczy się tylko nowe życie, które pojawiło się na świecie. Ze mną było bardzo podobnie, bo Jaś tak zawładnął moim życiem, że zupełnie zapomniałam o sobie. Każde rozstanie z nim, a nie było tego za wiele poza szpitalem na samym początku gdzie musieliśmy się rozstać na kilka dni było dla mnie męczarnia. Nie zdążyłam przekroczyć progu mieszkania np. idąc na zakupy czy do fryzjera, a już za nim tęskniłam. Teraz już powoli wychodzę z tego i staram się czasem wyjść z domu, zwyczajnie muszę pobyć sama, aby się zresetować i odparować. Tym bardziej że już od września sytuacja zmieni się u nas bardzo, bo Jasiek pójdzie do żłobka, ja już dziś przeżywam nasze rozstanie, jak to będzie, więc muszę go do tego odpowiednio przygotować. Mam nadzieję, że damy radę i wszystko będzie ok. Bycie mamą to miłość bezwarunkowa i do końca naszych dni.

Jaśku zmieniłeś nasze-moje życie o całe 360 stopni, pojawiłeś się i nadałeś mu sens. Stałeś się moim natchnieniem i naszym wspólnym życiem. Zmieniłeś nasze priorytety i nauczyłeś mnie bezwarunkowej miłości, ale również strachu przed wszelkim złem, które Cię może dosięgnąć. Podobnie było z Kacprem, kiedy pojawił się na świecie. Choć dziś przezywam to inaczej, bardziej świadomie. Scaliłeś naszą rodzinę, która w pewnym momencie oczekiwania na Ciebie nie miała się za dobrze i dziękuję Ci za to, że jesteś: ) Jeszcze nie tak dawno zastanawiałam się nad rocznym urlopem, czy to nie za długo na pozostawanie w domu. A dziś cieszę się każdą naszą wspólną chwilą. Chwila, w której mogę patrzeć na Ciebie, na Twoje piękne niebieskie oczy otoczone gęstymi rzęsami. Na twój kształtny nosek, dołeczek w policzku jak się uśmiechasz te chwile są dla mnie bezcenne. I już nie mam żadnych wątpliwości z podjętej decyzji o tak długim pozostawaniu z Tobą w domu. Teraz raczej boje się nadchodzącego tak szybko naszego rozstania. Mojego powrotu do pracy a Twojego pójścia do żłobka od września. Myślę jednak, że chyba damy jakoś radę: ).

Tak wyglądał  22 miesiące temu:) DSCF6149

DSCF6288

A tak Jaś wygląda  teraz 🙂

IMG_3779

IMG_3256 - Kopia k

 

4 thoughts on “663 wspólnych dni i nocy”

  1. Mój Filipek jutro będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. I pomyśleć, że ważył zaledwie 2200g i mierzył 52 cm. Teraz to kawał chłopa 😉
    Masz rację macierzyństwo uskrzydla i zmienia o 360 stopni.

    1. Dla mnie to najpiękniejszy w zyciu czas .Choć tak jak pisałam nie zawsze jest różowo i kolorowo , bo są i te gorsze momenty w zyciu to jednak uwielbiam tym czasem dzielić się z synkiem .

  2. Tak macierzyństwo zmieniło też moje priorytety, sposób patrzenia na życie, zmieniło prawie wszystko! Wniosło wiele radości, ale też problemów bo nie zawsze jest kolorowo to mimo wszystko wcale nie tęsknię za tym czasem „przed”, no może trochę za możliwością wyspania się 😀 … ale jakie życie byłoby nudne bez mojego szkrabika 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *