Lato w pełni przed nami cudowny czas, ale i czas, w którym w szczególny sposób musimy zadbać o nasze dzieci. Dziś moje 4 sposoby na ochronę skóry dzieci przed słońcem. Ci, którzy już jakiś czas nas podczytują wiedzą, że mamy camping nad jeziorem i tam spędzamy prawie każdy weekend od maja do września oraz dodatkowo 2 tygodnie wakacji. Przebywamy wtedy praktycznie od rana do wieczora na dworze i jest to również wyzwanie dla mnie, jako matki, żeby w odpowiedni sposób zadbać o bezpieczeństwo najmłodszej mojej pociechy. Ochrona przed słońcem to bezpieczeństwo mojego dziecka.
Ochrona przed słońcem to odpowiednia pora na spacer i ochrona głowy
Przy naprawdę wysokich temperaturach i bardzo dużym nasłonecznieniu należy pamiętać, że w godzinach między 11-15 warto sobie odpuścić bezpośrednio eksponowanie ciała naszych maluszków na oddziaływanie słońca. Warto czas spacerów przesunąć na inne godziny, dla ich bezpieczeństwa.
Odpowiednio dobrane kosmetyki podstawą skutecznej ochrony
Przed każdym wyjściem na dwór używam kremu z wysokim filtrem, w tej chwili z Jasiem przeszliśmy już na 30. Tym bardziej że Jaś odziedziczył po tacie piękną śniadą cerę. Pamiętam o smarowaniu nie tylko jego buzi, ale również miejsc, które nie są zakryte przez np. koszulkę, spodenki. Smaruje rączki, nóżki, kark, bo to miejsce jest w szczególny sposób narażone na oparzenia.
4 sposoby na ochronę skóry dzieci przed słońcem
Wybór odpowiedniego kosmetyku dla malucha to podstawa. Do wyboru mamy 2 rodzaje filtrów ochronnych są to filtry chemiczne i mineralne. Chronią one zarówno przed promieniowaniem UVA jak i UVB. W przypadku filtrów mineralnych wartości faktora ochronnego nie przekraczają 30. Zawiera tylko mineralne filtry UVB i UVA. Zapewnia tym samym bardzo wysoką mineralną ochronę przeciwsłoneczną. Ja średnio w ciągu dnia przy bardzo dużym nasłonecznieniu smaruję Jasia 3 – 4 razy dziennie. O filtrach warto porozmawiać z dermatologiem i dobrać go odpowiednio do rodzaju karnacji. Im jaśniejsza karnacja dziecka, tym większy filtr powinniśmy używać do jego ochrony. My jak na razie używamy 50-tki dla wrażliwej skóry:) Niezbędnik wyjazdowy Jasia to książka, przytulanka-Szumiś, mleczko do opalania i kapelusz.
Ubranie z filtrem, nowość w Jasia garderobie
Maluch na słońcu nie powinien być zupełnie rozebrany, ale mogę Wam napisać, że odkryłam ostatnio genialne ubranka z filtrami. Które doskonale chronią skórę malucha przed promieniowaniem UVA i UVB. Są one przewiewne i bardzo szybko wysychają co dla mnie jest dużym plusem. Oczywiście nie możemy tu zapominać również o odpowiednim okryciu głowy. W tym roku postawiliśmy na kapelusz. Wbrew tego, co się powszechnie mówi starajmy się wybierać intensywne kolory niż biel a od bawełny, która jest przewiewna, ale za to dosyć cienka takie ubranka z nylonu lub poliestru. W sklepach jest również coraz więcej ubrań ochronnych zarówno dla dzieci, jak i dorosłych z oznaczeniami UPF tłumaczenie z ang. (ultrafiolet proection factor). Uszyte są z poliestru z wtopionymi w materiał cząsteczkami dwutlenku tytanu. Nasze ubranka Splash&Fun firmy Lassig mają filtr ochronny 50. Nic się z nimi nie dzieje podczas prania i są bardzo dobre jakościowo. Taki zestaw w paseczki zamówiliśmy sobie tu.
Poszukaj cienia
Wybierając się z synkiem na spacer lub przebywając nad jeziorem staram się wybierać miejsca zacienione tak by nie przebywał cały czas w pełnym słońcu. I choć przebywając w miesiącach wakacyjnych nad jeziorem gdzie mamy camping, na promieniowanie słoneczne Jaś był i jest narażony praktycznie przez cały dzień nigdy nie mieliśmy problemu typu poparzenie słoneczne, odwodnienie itp. Jednak warto nad wodą czy na spacerze rozejrzeć się za miejscem odpowiednio zacienionym i tam sobie rozłożyć kocyk lub ręcznik. Można wykorzystać do tego namiot dla dziecka i w ten sposób zapewnić mu cień. Po kąpieli warto okryć malca ręcznikiem, który również ochroni go przed promieniowaniami słonecznymi. Natomiast ręcznik ma fajną cechę – z jednej strony chroni od wiatru i jego struktura jest odporna na piasek – nie „wbija” się w materiał. Natomiast strona wewnętrzna jest wykonana z miękkiego frotre i fajnie pochłania wodę. I bardzo szybko wysycha.
Jest to również doskonały pomysł na regenerację naszego malca. Możemy wtedy zaproponować wspólną zabawę na kocu, kolorowankę, układanie puzzli, tulinki lub inne ciekawe zajęcie. Nasze odkrycie ostatnich dni to magnetyczna układanka z firmy Janod, „Pory roku”. Nauka przez zabawę to coś, co oboje z Jaśkiem bardzo lubimy. Bardzo ciekawa układanka już dla 2 latka. Pozwala w tych bardzo intensywnych dla Jasia wakacyjnych dniach, nieco odpocząć. Bardzo ją lubi. Więcej ciekawych zabawek dla dzieci możecie zobaczyć tu.
Na koniec napiszę tylko, że odpowiednia ochrona przed słońcem pozwoli uniknąć nam oparzeń słonecznych, zaczerwienia skóry i wszelkich innych podrażnień. Więc dbajmy, smarujmy, chuchajmy i dmuchajmy oraz czuwajmy nad naszymi dziećmi. I jak jest to możliwe starajmy się unikać spacerów z maluszkiem, kiedy słońce świeci najmocniej. Nie zapominajmy przy tym odpowiednio zadbać o skórę malucha, bo upalne dni to właśnie ona potrzebuje szczególnej ochrony. Czy jesteśmy w domu, jak i poza nim bardzo ważne, by pamiętać również o nawadnianiu małego organizmu. Pilnując by dziecko otrzymywało odpowiednią ilość picia. U nas zdecydowanie woda jest na pierwszym miejscu, choć zdarza mi się również podawać Jasiowi do picia soczek lub słabą herbatkę z sokiem, lub miętę, która uwielbia.
Ja bardzo dużo o ochronie przeciwsłonecznej dowiedziałam się na targach Mamblog w Sosnowcu. Tam właśnie kobieta prowadząca bloga srokao świetnie wytłumaczyła na jakie filtry trzeba zwracać uwagę, jak nakładać krem i przede wszystkim jak producenci oszukują konsumentów. Bardzo fajny wpis nie słyszałam o ręczniku, bardzo mnie zaciekawiłaś 🙂
Ręcznik jest bardzo fajny, i nie zbiera piasku z plaży. Można tylko raz strzepać i już go nie ma. I bardzo szybko wysychają te ubranka.
U nas jest podobnie mój Jasio też ma śniadą cerę ale to po mamusi :). Też staramy się unikać największego słońca a dobry krem to podstawa! Bardzo fajne te ubrania nie wiedziałam, że tak dodatkowo można się chronić przed promieniami, chyba też się na takie skusimy.
Ja je odkryłam w tym roku. Niby zwykła koszulka i spodenki ale z filtrami.
O takich ubrankach słyszę pierwszy raz, może i my skusimy się 🙂
Niby zwykłe spodenki a chronią skórę dziecka. I bardzo szybko schną.
Ręcznik świetny chyba tez taki musze sobie sprawić 🙂 co do ochrony to bardzo ważna kwestia dla nas rownież, ponieważ całe dnie dzieci spędzają w przydomowym ogrodzie
Zdecydowanie tak, a tym bardziej jak się ma jasną karnację. Po co ryzykować?
Ochrona skóry jest bardzo ważna tak samo jak unikanie słońca w poludnie. Staramy się często smarować kremami z wysokim filtrem nie tylko dzieci ale także siebie.
Tak, skóra dorosłego człowieka też wymaga ochrony. Więc warto pamiętać również o sobie.
Jak zawsze bajecznie u Was kolorowo. Super aktualny wpis na tą porę roku. A gra magnetyczna już skradła moje serce, zamówię córce na urodziny.
my uwielbiamy kosmetyki z Oillan 🙂 i właśnie ich używamy do ochrony przed słońcem 🙂
Oilana na słońce nie używałam, może następnym razem i ja spróbuję.
ja ostatnio spotykam się z opiniami, że z krememi też trzeba ostrożnie. jeśli się mieszka w miejscu gdzie słońca nie ma za wiele, albo jest bardzo rzadko, to lepiej wybierać niższy numer filtru i pozwolić skórze łapać witaminę D. Wiadomo na twarz zawsze wyższy numer, ale ręce już niekoniecznie,
U nas dermatolog jednak kazał nam decydować się na wyższy filtr.
Super fotki! Jaś – model pierwsza klasa 🙂 Z racji tego, że my wszyscy białasy to u nas póki co 50-tka. Co do filtrów mineralnych to ostatnio znalazłam 50-tkę z Pharmaceris B.
Układanka super, chętnie pobawilibyśmy się z Wami 😉 Misiek wreszcie zaczyna się interesować tego typu zabawkami 🙂 Ręcznik też świetny tylko ta cena, ale za jakość trzeba zapłacić.
Dzięki Sabina. Co do układanki to u nas jest zachwyt.
Bardzo przydatny post, planuję wyjazd w ciepłe kraje z dzieckiem więc muszę porządnie się zastanowić nad doborem odpowiednich kosmetyków 🙂
O ubranku z filtrem nigdy nie słyszałam, ale pozostałe sposoby stosujemy 🙂
Świetne fotki!
Dziękuję Kasiu model miał dobry humor.
Nie wiedziałam, że są ubranka z filtrem :O
Bardzo ciekawy i ważny temat. Myślę, że powinnaś podzielić się tym postem z autorką bloga i vloga Tosia Samosia 🙂
Dziękuje a ona interesuje się tego typu wpisami?
Ze słoneczkiem nie ma co igrać. My jesteśmy bardzo ostrożni.
Ja też uważam, że ostrożności nigdy za dużo.
o ubraniach z filtrem pierwsze słyszę. a to bardzo praktyczne i wygodne rozwiązanie, bo przecież promieniowanie przenika również przez materiał.
Kremy z filtrem 50 używamy ale o ubranku nie słyszałam, dobre rozwiązanie szczególnie że wybieramy się nad morze. Kapelusik obowiązkowo na każdy spacerek, mimo że wychodzimy albo rano albo pp południu 🙂
U nas w ub roku kapelusz się nie sprawdziła ale teraz Jasiek chętnie w im chodzi.
ten film genialnie pokazuje romans skóry, słońca i kremów 😀
Dziękuję
Co prawda dziecka nie mam, ale mam za to bardzo wrażliwą skóre i jasna karnację, więc chętnie sama przetestuje. Dzięki! 🙂
U nas zawsze kapelusiki i krem bo mamy jasne karnacje:)
Ochrona głowy to podstawa, a kremy z filtrem zmieniłam ostatnio na takie z niższą ochroną, bo w końcu mało tego słońca u nas a skóra spragniona 🙂
Ale słodziak zniego 😉 My uzywamy 50-tki z Nivea, nadaje się nawet dla bobasków. Choc w UK słońca mało, to gdy tylko się pojawia poza kremami dbamy o nakrycie głowy i oczywiście odpowiednie nawodnienie organizmu. Buziaki :*:*:*
Zazdroszczę takiego miejsca. Z drugiej strony… nie nudzi Wam się to?
Na razie nie. Widząc zachwyt JASIA na pewno jeszcze trochę tu pojeździmy..
Z racji corocznych wyjazdów z dziećmi na Bałkany odpowiednia ochrona przeciwsłoneczna to podstawa. Zawsze sprawdza się nakrycie głowy, odpowiednie kremy z filtrem i dodatkowo przy wózku parasolka.
Ubranka z filtrem? Ciekawe 😀
Warte zapamiętania 🙂
Ciekawe rady. Nie miałam pojęcia, że w ogóle istnieje coś takiego jak ubranka z filtrem i szczerze się zdziwiłam.
Bardzo fajnie opisany problem, śliczne zdjęcia 🙂 nakrycie głowy to faktycznie podstawa, o czym nieraz zapominamy. Pozdrawiam
Wow! Ubranko z filtrem, świetna sprawa. 🙂 Na pewno o tym pomyślę. 🙂