Nadciśnienie tętnicze i wszystkie choroby związane z układem krążenia są bardzo niebezpiecznym schorzeniem. Zarówno za wysokie, jak i za niskie ciśnienie lub puls bywają bardzo groźne dla naszego życia. Książkowe ciśnienie wynosi 120/80 mmHg, ale wiadomo są odstępstwa od tej normy zarówno w górę, jak i w dół. Nadciśnienie tętnicze nieodwracalnie może doprowadzić do niewydolności serca, ale również zwiększa ryzyko miażdżycy i udaru mózgu. O nadciśnieniu możemy mówić gdy jego wartości przekraczają 140/90 mmHg. Dbaj o siebbie i miej ciśnienie pod kontrolą.
Choroba bywa podstępna i latami nie dawać żadnych objawów, czasem może powodować osłabienie, krwawienia z nosa, jednak może doprowadzić do wielu bardzo grożnych powikłań do których zaliczamy, udar mózgu, zawał serca, problemy z nerkami i ich uszkodzenie oraz problemy ze wzrokiem.
Miej ciśnienie pod kontrolą i regularnie rób pomiary jeżeli:
- cierpisz na bóle głowy miewasz czasem roczki przed mroczami
- żyjesz w ciągłym stresie
- masz nadwagę
- palisz papierosy,
- jesteś w podeszłym wiekU,
- lub w Twojej rodzinie były przypadki nadciśnienia to warto byś raz na jakiś czas skontrolował swoje ciśnienie, to nic nie kosztuje a może w porę pomóc w diagnozie schorzeń serca i układu krążenia. Pomoże to na pewno lekarzowi prowadzącemu postawić odpowiednią diagnozę w przypadku wykrycia nieprawidłowości.
Ja z reguły jestem niskociśnieniowcem, całą ciążę jedną i drugą przechodziłam z ciśnieniem 96/60 i bardzo dobrze funkcjonowałam. Gdyby nie to że zdarzały mi się napady tachykardii to mogłabym powiedzieć, że byłam zdrowa jak ryba. Jednak funkcjonowanie z tętnem ponad 170 do 200 uderzeń serca na minutę jest bardzo męczące i również bardzo niebezpieczne. Na początku bagatelizowałam ten problem, nigdy nie miałam czasu na lekarzy i odpowiednią diagnostykę, ale potem jak napady stały się coraz częstsze i dłuższe stwierdziłam, że pora się wziąć za siebie i swoje zdrowie. Przecież mam 2 wspaniałych chłopaków, dla których muszę żyć.
Tu jak widać puls ponad 105 uderzeń serca na minutę już nieco zawyżony, ale jeszcze nie ma tragedii, bywało 180-190.
Dlaczego warto pamiętac o pomiarach ciśnienia?
W trosce o swoje zdrowie i życie. Jestem po 2 zabiegach ablacji (tym którzy nie wiedzą jest to laserowe zamykanie drogi dodatkowej w sercu) pierwszy nie udany, ponad miesiąc po zabiegi przez 24 godziny na dobę miałam tętno 130-140 uderzeń na minutę. Gdzie średnia wynosi 70. Na szczęście drugi zabieg się udał, a obecnie walczę o swoją kondycję i powrót do sprawności sprzed paru miesięcy. Mam nadzieję, że pożegnałam ten problem już na zawsze, choć nikt mi takiej gwarancji nie daje. Od czasu zmagania się z moją chorobą i zabiegami w szpitalu to on stał się moim przyjacielem. Zalecenie poszpitalne pomiarów ciśnienia 3 razy dziennie zmusiły mnie do wybrania dobrego ciśnieniomierza do domowego pomiaru ciśnienia.
Zdecydowałam się na ciśnieniomierz naramienny z firmy Diagnosis. Wybór na rynku jest ogromny, są naramienne, nadgarstkowe, jednak mi lekarz powiedział, że te naramienne dają dokładniejszy wynik pomiaru. Od 4 tygodni to on stał się moim aniołem stróżem i na moje szczęście tylko kilka razy na wyświetlaczu pojawił się pomiar nie taki jak być powinien. Teraz tylko pod koniec czerwca czekam na badanie Holterem i mam nadzieję, że lekarz nie dopatrzy się żadnych niepokojących sygnałów. Jeżeli masz mamę, tatę, babcię lub dziadka i wiesz, że ten problem może dotyczy także ich namów ich na pomiar ciśnienia. Warto dmuchać na zimne. A jeżeli chcesz wiedzieć więcej o zabiegu ablacji i wszystkim, co się z tym wiąże daj znać a odpowiem na każdy komentarz.
To bardzo ważne, żeby kontrolować swoje ciśnienie, bardzo przydatny wpis, dziękuję 😉
Moi rodzice już lata mają problem z ciśnieniem do tego doszła cukrzyca ( obydwoje są na insulinie) i problem z sercem.. Często badam się i ja bo nigdy nie wiadomo czy nie przyjdzie mi się z czymś zmierzyć.
Zawsze kiedy jestem u babci to mierzę sobie ciśnienie i na szczęście zawsze mam w normie! 🙂
Świetny post i też ostatnio dość często sprawdzam swoje ciśnienie, http:// lovefashionandphoto.blogspot.com
Dbanie o siebie to najważniejszy element zdrowego i długiego życia 🙂
Warto zwracać na to uwagę – szczególnie w kwestii profilaktyki i żywienia!
Ja jesten w rej chwili w szpitalu z pulsem 150. Po lekach mi przeszło. I wspominają o tym zabiegu ablacji. Dla mnie to czarna magia. Poczytałam trochę w Internecie. I jestem przerażona. Moja mama i teściowa miały koronografie i ta ablacja z tym mi się kojarzy.
Ja przez miesiąc miałam ok 140 pulsu pomimo brania leków, 3 dni spędzone na oddziale reanimacyjnym miałam dosyć, bo doszło migotanie przedsionków. I postanowili podjąć ryzyko drugiego zabiegu. Teraz po drugim zabiegu jest ok.