Jaś ma 2 lata i 2 miesiące. Podstawowe kolory typu czerwony, zielony niebieski, żółty, czarny, pomarańczowy i biały zna już od kliku miesięcy. Od jakiegoś czasu bawimy się innymi kolorami, które poznajemy w trakcie naszych zabaw i spacerów. My nie uczymy się kolorów na siłę my je poznajemy dzięki zabawie.
Początkowo do nauki 4 podstawowych kolorów służyły nam kolorowe kubeczki z Fischer Pricea. Czerwony, zielony, żółty i niebieski i to od nich zaczynaliśmy swoja przygodę. Z czasem zaczynaliśmy zabawę z układaniem klocków. I mówię Wam był to idealny czas na to by dziecko oswajało się z kolorami. Najlepszą zabawą było segregowanie klocków Lego i dzielenie ich kolorami. Rozkładaliśmy klocki na kupki i tam gdzie leżały czerwone klocki trzeba było poukładać wszystkie czerwone klocki, to samo z zielonymi i pozostałymi kolorami. I słuchajcie moje zdziwienie sięgnęło zenitu jak Jaś segregując zielone klocki trafił na seledynowy. Nie położył go na zielonych tylko czekał na moja reakcję. Zabawa w segregowanie klocków trwa u od bardzo dawna do dnia dzisiejszego. A radosny nastrój powoduje, że szybciej zapamiętuje nowe kolory. Oczywiście on nie wie, że „uczy się” kolorów. Dla niego to jest super zabawa i o to chodzi.
Zabawa z klockami lego, to dopiero jest zabawa.
Kolory trzeba nazywać i powtarzać za każdym razem, masz niebieska bluzeczkę, zakładam Ci zielone spodenki i tak dalej. Kolory są wszędzie, czyli wszędzie możemy tak naprawdę o nich rozmawiać. Nie tak specjalnie, ale przy okazji, np. na spacerze. Kolejnym etapem nauki kolorów jest wspólne rysowanie i malowanie czy to kredkami czy tez farbami. Od jakiegoś czasu odróżnia kolor różowy, i seledynowy oraz czekoladowy. Bo okazało się, że jest kolor brązowy i czekoladowy. Tak wymyślił sobie Jaś. Zazwyczaj podczas malowania proszę Jasia by podał mi jakiś kolor kredki i on mi ją podaje. Nawet nie wie, że jest to nauka a efekty tego nauczania są niesamowite. Rewelacyjną nauką są też światła na przejściu dla pieszych, które odróżnia już od kilku miesięcy, i czasem jak się zagapię to mnie upomina, mamusiu już idziemy.
Świetnym ostatnio odkrytym przez nas zajęciem okazała się gra drzewko . Dla nas był to jeden z lepszych wyborów, jeżeli chodzi o zabawki edukacyjne. Bo jeszcze się nie zdarzyłoby moje dziecko wstawało o 6rano i chciało grać w jakąś grę. Jest to gra ucząca malucha kilku kolorów, wytrwałości i cierpliwości! Na drzewku trzeba zawiesić jabłko w kolorze, który wyrzucimy na kostce. Dziecko ćwiczy naukę kolorów i precyzję małej motoryki. U nas drzewko jest hitem od kilku dni. Mam jedyne zastrzeżenie do niego, drzewko jest mało stabilne i czasem się przewraca. Ale to szczegół i w sumie jak nawet się przewróci to można zaczynać grę od nowa.
Muszę Wam napisać, że włożenie jabłuszka w odpowiednie miejsce za pierwszym razem wcale nie jest takie łatwe, i zdziwiona byłam strasznie, jak Jasiowi raz po raz się to udawało. Oczywiście jak jabłka mu wypadały to trochę się złościł, ale już teraz opanował to tak do perfekcji, że nie ma z tym najmniejszego problemu. Tą i wiele innych edukacyjnych zabawek w tym moich ulubionych drewnianych znajdziecie tu. Zabawka ta niby przeznaczona dla 3 latka ale 2 latek świetnie dał sobie z nią radę. Koszt tej zabawki to 59,54 zł. A już niebawem na blogu wpis z naszej nauki figur geometrycznych. Filmik nauczania ukazał się już na fp. Jak widać 2 latek wiele potrafi. Ktoś chętny na dalszą naukę z nami? Jak tak to zapraszamy do śledzenia bloga.
A teraz kilka zdjęć z naszych zabaw w naukę kolorów.
I wreszcie czas na grę:)
I jaki ja tu mam kolor, halo czy ktoś wie?
Z czerwonym jabłkiem poszło mu o wiele lepiej.
A teraz pora na żółty kolor.
Zawieszanie jabłuszek to nie takie hop siup, jakby się Wam wydawało. Gra uczy malucha cierpliwości i dokładności.
Zawieszamy na drzewie taki jabłuszko jaki kolor ma kropka na kostce.
I tak grać można w nią bez końca, aż do znudzenia. A ja z Jasiem nie mam w nią żadnych szans. Zawsze przegrywam. Świetna drewniana zabawka, która po rozłożeniu zajmuje bardzo mało miejsca. W sam raz na wyjazdy. Na koniec zapraszam do oglądania filmiku.
To drzewko jest rewelacyjne!!! Moja córka nauczyła się kolorów na kredkach i pisakach 🙂
My też uczyliśmy się na kredkach i na klockach, zaczynaliśmy od 4 z kubeczków Fischera
To drzewko robi wrażenie 🙂 Fajna sprawa 😀
I to nie tylko o kolory tu chodzi bo jest ich tylko kilka , ale o ćwiczenie motoryki małej. U nas układane kilka razy dziennie.
Drzewko super. Inny, nietuzinkowy sposób na poznawanie kolorów. Jak dla mnie ekstra!
Dzieki:)
Ooooo mamy taki straszny bałagan w klockach lego, że przyda im się segregacja:)
Chętnie byśmy Wam pomogli, ale choróbsko dopadło Jasia i kilka dni przerwy od przedszkola. Ale oczywiście mamy co robić.
Świetne macie to drzewko 🙂 mój Franek też już od jakiego czasu zna podstawowe kolory, najszybciej nauczył się żółtego i niebieskiego.
Nie wiem dlaczego nie przyjmuje do wiadomości że jest kolor czarny i biały – mówi mi, że to nie kolor :-)))))) jakiś pomysł?
A my się uczyliśmy na niciach :-)Mam dużo kolorowych nici, które złapał zupełnie przez przypadek i tak się bawił, nie zabierałam mu ich, tylko obserwowałam czy się przypadkiem nie rozwijają, a że są to nowe nici to póki co mało które można rozwinąć 🙂 i tak przez te nici nauczył się kolorków 🙂
Pomysł z nićmi tez świetny.
No to jest całkiem ciekawy sposób 🙂
Bardzo fajny sposób, na zabawę i naukę kolorów.
My jesteśmy póki co na etapie zachęcania Oliwiera do ,,mówienia,,!Ciężki temat z tym u nas, uparciuch mały tylko po swojemu śmiga!;)
Ale jak zacznie to czasem będziesz chciała mieś chwile ciszy. Wiem co piszę.
super zabawka:) i jaki Jasio sprytny i mądry, że tak szybko wszystko pojął. Gosia naprawdę dostarczasz super pomysły na zabawy z dziećmi. Kolory jeszcze przed nami ale powoli myślę, że możemy zaczynać wprowadzać takie zabawy.
To się cieszę że to co proponuje Wam się podoba. To jest naprawdę dla mnie ważne. Dziękuję
Fajne to drzewko 🙂 chyba też do ćwiczenia cierpliwości 😀
OOOdlooot 😉 i kolejny świetny sprzęt do nabycia 😉 ale mi się podoba
Super.
Super pomysł z tą nauką kolorów. Podkradam go od razu. A tak swoją drogą kiedy Wy macie na to wszystko czas. Szacunek i gratulacje Gosiu. Naprawde podziwiam.
Super to drzewko 🙂 my poznajemy również w trakcie zabawy na klockach drewnianych i tych kubeczkach kolory.
Świetne naklejki na ścianach 🙂
Dziękuję, Jasia ulubione sowy.
Fajne! Przy drugim dziecku (o ile będzie) wypróbuję, bo mój już za duży na taką zabawkę 🙂
Zachwycam się po raz kolejny tą cudowną zabawką 😀
Na szczęście synek ma klocki, które dostał na gwiazdkę od babci,
więc mamy na czym ćwiczyć kolory 🙂
Świetne to drzewo! Naukę kolorów z Tomskim mamy juz za sobą, ale zapamiętam produkt na poczet młodszego syna!
Super, bardzo dobrze ćwiczy koncentracje i sprawność łapek. Czyli motoryke małą.
Kolory i liczenie to coś co Nikoli nie wchodzi do głowy. Bynajmniej tak myślałam dopóki nie poprosiła o „pepowe play doh” i wskazała na fioletowy kubeczek ciastoliny. Myślę sobie, no pewnie, nie dość że nie „różowy” (sądziłam, że pepowy to rózowy, od świnki Peppy ;)) to jeszcze wskazuje na fiolet! Wzięłam więc kubeczek z fioletową i różową masą i tłumaczę „to jest różowy, a to fioletowy”, a córka mi na to „nie mamo, to PIK, a to PEPOM”. Dopiero wtedy skojarzyłam o co chodzi. Pepom, to purple, pik to pink, jak chwilę później się okazało córka zna jeszcze łajt (white), fet (red), jejoł (yellow), bju (blue), bau (brown) i wiele innych… Nie ukrywam, że Nikola ogląda angielskie bajki (woli je niż bajki po polsku) później zauważyłam też inne angielskie zwroty. Po polsku nadal nie mówi kolorów, mimo że ja uczę jej i powtarzam po polsku. No cóż… Kiedyś na pewno się nauczy 😉
Dajmy jej czas, da radę. U nas kolory opanowane juz od bardzo dawna, Jasiek w lipcu kończy 3 a od ok.roku rzpoznaje prawie wszystkie te podstawowe plus czekoladowy i seledynowy.
Czasem żałuje że me dziecko to już takie duże bo coraz fajniejsze rzeczy dla maluchów na rynku pojawiaja się. Drzewko prezentuje się super 🙂
I od chwili kiedy jest u nas w domu wciaż w użyciu.
to drzewko genialne 🙂
Nie widziałam wcześniej tej gry!
Super!
Super pomysł z tym drzewkiem ! 🙂
Świetne to drzewko! Masz rację, przy zabawie najlepiej się uczy – z resztą nie tylko dzieci najszybciej zapamiętują w trakcie zabawy 😉